Fixing ratuje WGPW
2006-10-03 09:56
Przeczytaj także: Początek tygodnia korzystny dla WGPW
Amerykański sektor produkcyjny traci dynamikę
Poniedziałkowy poranek przyniósł stabilizację na rynku walutowym i niewielkie wzrosty na rynkach akcji. Publikacja europejskich indeksów PMI nie miała istotnego wpływu na zachowanie graczy, bo wszyscy czekali na amerykański raport. Warto jednak zauważyć, że indeksy dla Niemiec, Francji i całego Eurolandu były wyższe od prognoz analityków. Z czasem jednak kurs EUR/USD zaczął zwyżkować. Rynki były generalnie pozbawione busoli.
W USA pierwsza sesja miesiąca powinna była przynieść sukces bykom, bo na początku miesiąca świeże pieniądze wpływają do funduszy, ale korekty najczęściej rozpoczynają się wtedy, kiedy nikt ich nie oczekuje i tak chyba właśnie było w poniedziałek. Komentatorzy podkreślają też, że żydowskie święto Jom Kippur zmniejszyło ilość handlujących inwestorów, a to na tym poziomie indeksów musiało indeksom zaszkodzić.
Opublikowane w poniedziałek dane makro też nie były korzystne dla właścicieli akcji. Okazało się, że wrześniowy indeks ISM dla sektora produkcyjnego spadł mocniej niż oczekiwano (52,9 pkt. – najniżej od maja 2005) sygnalizując, że co prawda ten segment gospodarki rozwija się, ale coraz wolniej (50 pkt. oddziela rozwój od recesji). Pozytywną informacją było to, że spadł subindeks cenowy, ale nadal pozostał na bardzo wysokim poziomie (61 pkt.). Wynika z tego, że co prawda presja inflacyjna spada, ale ceny nadal szybko rosną. Sektor produkcyjny to mniej niż 20 procent gospodarki amerykańskiej, więc nie można było oczekiwać potężnej reakcji i takiej nie zobaczyliśmy.
Dowiedzieliśmy się też, że w sierpniu wydatki na konstrukcje budowlane nieoczekiwanie wzrosły o 0,3 proc. (oczekiwano spadku). Nie były to jednak dane sygnalizujące poprawę na rynku budowy domów. Wzrost wynikał ze zwiększenia aktywności w sektorach innych niż mieszkaniowy. Ucieszono się, że w sierpniu ilość podpisanych umów na sprzedaż domu na rynku wtórnym wzrosła o 4,3 proc. Jednak po pierwsze nie każda taka umowa kończy się sfinalizowaniem sprzedaży, a po drugie nie wiadomo, jakie są ceny sprzedaży. Problemem dla gospodarki nie jest wielkość sprzedaży, a właśnie ceny, bo to od nich zależy poczucie bogactwa Amerykanów.
Słabe dane makro wyraźnie osłabiły dolara, który już przed ich publikacją całkiem mocno tracił. Wyglądało to tak, jakby ktoś wiedział, jakie to będą dane. Wzrost kursu EUR/USD wynikał również z oczekiwania na czwartkowe posiedzenie ECB (bank stopy podniesie). Niestandardowo zachował się w tej sytuacji rynek surowców. Zazwyczaj surowce drożeją, kiedy dolar traci, ale w poniedziałek miedź i ropa wyraźnie taniały. Szczególnie mocny był spadek ceny ropy (3 procent). Takie zachowanie rynku jest bardzo dziwne w sytuacji, kiedy OPEC rozważa cięcia, a Wenezuela i Nigeria już ograniczyły produkcję i do tego dzieje się to wszystko przed sezonem grzewczym w USA. Częściowo wynika to jednak ze spowolnienia gospodarki, a częściowo ze świadomej gry funduszy hedżingowych.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion