Rynek walutowy 01-29.09.06
2006-10-05 13:57
Przeczytaj także: Rynek walutowy 03-28.02.14
Jak wiec ewentualne podwyżki mogą wpłynąć na rynek? Z jednej strony krok taki oznaczać będzie wzrost cen obligacji, co w krótkim terminie może spowodować nieznaczne umocnienie polskiej waluty. W dłuższym terminie jednak podwyżki oznaczać będą wolniejszą dynamikę wzrostu, a w przypadku kraju taki jak Polska, to właśnie ten czynnik należy uznać za główny powód zainteresowania inwestorów zagranicznych.
Do czynników zagrożenia bez wątpienia można wliczyć również sytuację polityczną, chociaż tak jak w przypadku gospodarki trudno oczekiwać jeszcze szybszego wzrostu tak w przypadku polityki wydaje się, że gorzej już być nie może. I tu mam nadzieje, że nie jestem nadmiernym optymistą. Rozpad koalicji oznacza, wyłączenie Samoobrony z możliwości wpływania na decyzję rządu a co za tym idzie również na poziom budżetu. A to właśnie ten temat wydaje się być dla rynku kluczowym. Jeszcze jako wicepremier, minister rolnictwa, Andrzej Lepper domagał się od rządu zwiększenie wydatków o dodatkowe 3 mld PLN, ponad już zaplanowane 30 mld PLN. Argumentacja wydawałaby się logiczna, bo skoro są większe przychody do budżetu a gospodarka jest w świetnej kondycji, to czemu nie zwiększyć wydatków jeżeli w skali procentowej nie pogorszy to relacji do budżetu.
Argument taki na pewno przemówi do wyborców a w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi Lepper kosztem koalicji zdecydował sobie podnieść notowania w sondażach. Jeżeli jednak nie chcemy powtórzyć sytuacji Węgier, odpowiednie kroki muszą zostać przedsięwzięte a ustalenie górnego poziomu wydatków na pewno idzie w dobrym kierunku.
Czy jednak 30 mld PLN jest wystarczającym ograniczeniem? Sama jego autorka Zyta Gilowska, już jako minister finansów stwierdziła, że jest on daleki od tego co chciała osiągnąć, jednak w obecnej sytuacji politycznej nie ma odpowiedniego klimatu aby istotnie ograniczać wydatki. W jednym wywiadów określiła obecne założenia mianem ciekawych i innowatorskich.
Wydaje się jednak, że w tym miejscu lepiej pasują słowa Leszka Balcerowicza, który ostatnimi czasy wyjątkowo często wypowiada się na temat pracy obecnego rządu a wszystkie jego wypowiedzi są krytyczne. Budżet nazwał przejawem lekkomyślności i oportunizmu a także przejadaniem przeszłości.
Trudno się z nim nie zgodzić. Pamiętać należy, że obecne postępowania rządu, przyjęte uchwały zaczną się przekładać na gospodarkę z co najmniej rocznym opóźnieniem, a w sytuacji w której gospodarka rozwija się w najszybszym tempie od kilku lat zdecydowanie łatwiej jest ograniczać wydatki budżetowe a także wprowadzać korzystne reformy. Wzrost gospodarczy, spadające bezrobocie oraz ogólny dobry klimat sprawia, że niektóre reformy można wprowadzić zdecydowanie mniejszym kosztem teraz.
Niestety niektóre niepopularne decyzje, pociągają za sobą przykre konsekwencje, jakim jest spadek w sondażach, a na to już rzadko, która partia rządząca jest w stanie sobie pozwolić.
Obawiam się jednak, że w momencie, w którym gospodarka będzie wykazywała słabsze wyniki (a taki czas bez wątpienia przyjdzie) na odpowiednie kroki będzie się już zdecydowanie ciężej się zdecydować, a sztywne koszty wzrosną na tyle, że utrzymanie deficytu nawet na poziomie 30 mld PLN będzie nie możliwe.
Myślenie długoterminowe nie jest jednak domeną polityków i trudno oczekiwać, aby w obecnym składzie coś miało zmienić. Dlatego też wydaje się, że ewentualne przedterminowe wybory parlamentarne mogą okazać się w tym wypadku korzystne. Przynajmniej w dłuższym terminie. Samo ogłoszenie decyzji o rozwiązaniu sejmu w pierwszym momencie spowoduje osłabienie złotego. Rynek nie lubi niepewności, jednak ewentualny wzrost kursu EURPLN z tego powodu nie powinien być znaczący.
Przeczytaj także:
Rynek walutowy - maj 2008
oprac. : FMC Management
Więcej na ten temat:
komentarz walutowy, rynek walutowy, waluty, kursy walut, walutowy komentarz miesięczny