Rynki wschodzące ignorują wiosenną lekcję

Przeczytaj także: Czy to początek korekty na giełdach?

Dużą zasługę w wydobyciu kolejnych pokładów optymizmu wśród inwestorów położyły nowe szczyty hossy na renomowanym amerykańskim indeksie Dow Jones Industrial Average. Jednak czy dziś na rynkach wschodzących rzeczywiście istnieje odpowiedni klimat do wspinaczki na nienotowane dotąd poziomy? Na ile uzasadniony jest obecny powrót apetytu na ryzyko?

Osoby posiadające nieco orientacji w funkcjonowaniu rynków kapitałowych wiedzą, że giełdy rynków wschodzących są najbardziej podatne na nagłe zawirowania na parkietach krajów rozwiniętych. Szczególnie dramatyczne są sytuacje, kiedy bez udziału dodatkowych bodźców następuje radykalne załamanie dobrego sentymentu do akcji. Skala wyprzedaży jest wówczas tym większa, im większa była wcześniejsza doza ignorancji nawarstwiających się niekorzystnych informacji spływających na rynki.

Spróbujmy dziś, w asyście indeksu DJIA ocierającego się o poziom 12 000 punktów mimo ewidentnego spowolnienia gospodarczego w USA, obiektywnie wskazać listę szans i zagrożeń dla panujących byczych tendencji. Część z poniższych punktów ma charakter globalny, natomiast pozostałe mają specyfikę lokalną, środkowoeuropejską lub typowo polską.

Szanse i nadzieje

• Podtrzymanie wysokiej dynamiki rozwoju gospodarek azjatyckich (Chiny, Indie) poparte kontynuacją ożywienia w Japonii.
• Łagodne ochłodzenie koniunktury na amerykańskim i brytyjskim rynku nieruchomości, mogące zapewnić miękkie lądowanie gospodarek anglosaskich.
• Brak dalszych podwyżek stóp procentowych lub wręcz nadzieje na obniżki.
• Utrzymanie dotychczasowej dynamiki napływu nowych środków do funduszy inwestycyjnych kosztem nisko oprocentowanych lokat bankowych.
• Ugruntowanie wysokiego tempa rozwoju gospodarczego w Polsce dzięki dalszemu wzrostowi nakładów inwestycyjnych i napływowi funduszy unijnych.
• Dalsza ekspansja rynku kredytów hipotecznych w związku z ożywieniem w rodzimym budownictwie mieszkaniowym.
• Stara, klasyczna zasada giełdowa: “Trend trwa dopóty, dopóki nie ma sygnałów jego zakończenia”.