Amerykańscy inwestorzy bawią się w kasyno
2006-11-20 10:07
Przeczytaj także: Surowce nadal tanieją
Możliwe odbicie WIG20 od 3.100 pkt.
Piątek złoty rozpoczął, jak prawie codziennie, osłabieniem, czemu sprzyjał osuwający się kurs EUR/USD. Sprzyjała temu osłabieniu również kandydatka na stanowisko prezesa NBP U. Grzelońskiej, która powiedziała, że złoty jest przewartościowany o około 10-15 procent, a Polska nie spełni kryteriów konwergencji do 2009 roku. Wypowiedź raczej dziwna, bo chociaż rzeczywiście słabszy złoty pomagałby eksporterom, to jednak o przewartościowaniu trudno mówić, bo jego wartość wyznacza rynek. Poza tym taka wypowiedź przed końcem roku, kiedy rządowi zależy na silnym złotym, żeby jak najniżej wycenić zadłużenie zagraniczne, jest wybitnie szkodliwa. Rynek jest jednak nadal bardzo silny, bo osłabienie złotego było znikome. Tyle tylko, że nie wiadomo, czy prawdziwej reakcji nie zobaczymy dzisiaj.
W poniedziałek dowiemy się, jaka w Polsce była dynamika produkcji i jej ceny. Spodziewamy się znowu bardzo dobrego wyniku i to nie miałoby żadnego wpływu na rynki akcji. Złoty może skorzystać z okazji i umocnić się. Zaskakująco słabe dane zaszkodziłyby zarówno akcjom jak i złotemu. Ceny produkcji są zdecydowanie mniej obserwowane, więc reakcji na rynkach nie zobaczymy.
WGPW w piątek nie miała wyboru. Taniejące surowce i spadające indeksy na innych giełdach europejskich prowadziły i u nas rynek na południe. Do tego doszło jeszcze obniżenie przez Bioton prognozy na ten rok i działalność arbitrażystów i było już po sesji. Bardzo słabe dane z USA tylko pogorszyły sytuację, ale dzięki fixingowi udało się zamknąć sesję nad krytycznym poziomem 3.100 pkt. Istotne było to, że podaż była bardzo niemrawa, a obrót mały. W sytuacji, kiedy ceny surowców szybko spadały takie zachowanie rynku sygnalizuje, że nie ma on już ochoty spadać.
W piątek okazało się, że ceny surowców nawet lekko wzrosły, a dzisiaj w grze będą już styczniowe kontrakty na ropę, co (nieco sztucznie) powinno zapewnić wzrost ceny ropy. Tak też się działo, bo portale podają już ceny ropy o około 2 dolary wyższe niż w piątek, ale informują również o spadku ceny, bo styczniowy kontrakt na ropę tanieje. Również miedź rano taniała. W tej sytuacji, przy spokojnym, ale niepewnym zachowaniu rynków Eurolandu, nasz rynek powinien zagłębić się w marazmie. Gdyby jednak ceny surowców ruszyły do góry to możliwe jest wypracowanie wzrostu. Wzrostu, który jednak niczego by nie przesądził. Można się nawet obawiać, że będzie powstawało prawie ramię formacji RGR (z linią szyi na 3.100 pkt.), która, gdyby się do końca uformowała, może zapowiadać duże spadki.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły
1 2
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion