Rynek akcji czeka na szansę do wzrostu
2006-11-29 10:09
Wtorek złoty zaczął od osłabienia do obu walut, ale nie było to nic poważnego. Można było mówić jedynie o niewielkiej realizacji zysków. Po bardzo słabych danych makro z USA, kiedy kurs EUR/USD zaczął szybko zwyżkować, nasza waluta zaczęła umacniać się do dolara i odrabiać starty do euro. Dzień zakończył się kolejnym umocnieniem do dolara, ale do euro złoty nieznacznie osłabł.
Przeczytaj także: Znowu w kierunku 3.100 pkt.?
Dzisiaj zostanie opublikowany komunikat po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Co prawda rynek nie spodziewa się zmiany poziomu stóp (4 proc.), ale w ostatnich tygodniach Leszek Balcerowicz, ustępujący w styczniu prezes NBP, wielokrotnie mówił, że im szybciej Rada podniesie stopy tym będzie lepiej. Skoro prezes odchodzi w styczniu to nie bardzo dobrze wyglądałoby, gdyby stopy wzrosły w grudniu. Mogłoby to zostać potraktowane jako złośliwy prezent dla rządu. Nie wykluczam więc, że Leszek Balcerowicz będzie naciskał na Radę, żeby już dzisiaj podniosła stopy. Wątpię, żeby odniósł sukces, ale gdyby rzeczywiście stopy wzrosły to giełda i złoty mogą trochę ucierpieć.WGPW rozpoczęła wtorkową sesję od jednoprocentowego spadku, ale odrabiające straty giełdy europejskie doprowadziły do zmniejszenia jego skali. Potem, od 11.00 WIG20 osuwał się prawie do końca sesji. Wystarczyło jednak tylko nieco ponad 20 minut, żeby z blisko jednoprocentowego spadku zrobiło się drgnięcie w dół o 0,3 proc. Taki spadek nie ma najmniejszego znaczenia. Pokazuje jednak, że fundusze nie chcą dopuścić do przeceny. W Polsce też wszystkim zależy na dobrym zakończeniu miesiąca i roku.
Cały czas niepokoić może tylko bardzo mała, kilkupunktowa, baza na kontraktach. Tak mała różnica między kontraktami, a WIG20 prowokuje arbitrażystów do realizowania zysków, a ilość otwartych pozycji jest olbrzymia. Gdyby się na taką realizację zdecydowali to zlecenia koszykowe zniszczyłyby rynek. Może się to zresztą stać niejako automatycznie, ale dopiero za 2,5 tygodnia, kiedy grudniowa seria kontraktów będzie wygasała.
Dzisiaj rynek nie ma specjalnie wyboru i zapewne pójdzie za rosnącymi rynkami w USA oraz odbijającymi dzisiaj indeksami w Eurolandzie. Co prawda wzrost amerykańskich indeksów nie ma racjonalnego uzasadnienia, ale o to już dawno na rynkach nie chodzi. Być może humory posiadaczy akcji KGHM zepsują wczorajszy spadek ceny miedzi (o ile nie zacznie dzisiaj rosnąć), ale powinna pomagać ropa. Rozstrzygnięcie sesji będzie miało miejsce jednak o 14.30, kiedy to w USA opublikowane zostaną pierwsze dane makro.
Przeczytaj także:
USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion