Rynek akcji czeka na szansę do wzrostu
2006-11-29 10:09
Przeczytaj także: Znowu w kierunku 3.100 pkt.?
Rynek akcji kompletnie nie wiedział, jak na taką mieszankę firmową zareagować. Bardzo słabe dane makro połączone z ostrzeżeniami o możliwych podwyżkach (a z pewnością braku obniżek) stóp przy rosnącej cenie ropy (już prawie 61 USD) powinny były doprowadzić do przeceny, ale mamy przecież koniec miesiąca i ciągle znakomite nastroje. Jak widać tym razem jeszcze słabszy niż w poniedziałek dolar nikomu już nie przeszkadzał (to oczywiście jest ironia). Dzięki rajdowi ostatniej godziny udało się zakończyć sesję pozytywnie, ale w niczym nie zmienia to negatywnego technicznie obrazu rynku.
Po sesji nic się nie wydarzyło, ale kontrakty na amerykańskie indeksy wyraźnie rosły. Nie był to jednak wyraz optymizmu Amerykanów. W Japonii dynamika produkcji wzrosła aż o 7,4 procenta w stosunku do zeszłego roku, co było zupełnym zaskoczeniem. Dlatego też mocno rósł japoński indeks Nikkei, a to prowadziło do góry kontrakty na amerykańskie indeksy. Do otwarcia sesji w USA wszyscy już o Japonii zapomną i ważne będą tylko dane makro i inne rynkowe wydarzenia.
W środę weryfikacja danych o amerykańskim wzroście PKB w trzecim kwartale i skojarzonych z nim miar inflacji może, ale tylko może, a nie musi, wpłynąć na zachowanie rynków. Prognozowana jest bowiem niewielka weryfikacja (w górę) wzrostu PKB i niewielkie zmiany deflatora oraz bazowego PCE (wskaźnik wydatków konsumpcyjnych bez paliw i żywności). Najgorszym zestawem dla akcji byłoby, gdyby PKB został zweryfikowany w dół, a inflacja w górę, a najlepszym, gdyby weryfikacja poszła w odwrotnym kierunku. Wariantów jest wiele, ale najbardziej prawdopodobne jest, że gracze skupią się na inflacji, czyli w tym przypadku na wskaźniku PCE. Im będzie niższy tym lepiej dla akcji i gorzej dla dolara.
W innej klasie raportów znajdują się dane o październikowej sprzedaży nowych domów w USA. Ostatnie dane o rozpoczętych budowach domów były niezwykle słabe, więc, mimo tego, że oficjalna prognoza jest raczej neutralna, rynek spodziewa się bardzo złych danych. Przede wszystkim gracze mogą bać się dużego spadku cen sprzedawanych domów. Po wtorkowych danych o sprzedaży domów na rynku wtórnym widzimy, że na małe zmiany gracze nie zareagują. Dane musiałyby być spektakularnie złe lub dobre, żebyśmy zobaczyli reakcję. Zakładam, że na wyjątkowo złe dane reakcja na rynku akcji byłaby negatywna, a dolar nadal by tracił. Bardzo dobre dane pomogłyby w wywołaniu korekty na rynku EUR/USD, ale niekoniecznie pomogłyby akcjom.
Dwie godziny przed końcem sesji zostanie opublikowany raport Fed o stanie gospodarki zwany Beżową Księgą. Nie wydaje mi się, żeby znalazło się tam coś, czego do tej pory bankierzy już nie powiedzieli, ale często gracze wyciągają z tego raportu jakieś zdanie i starają się na tym budować ruch kursów i indeksów.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion