Amerykanie wybierają
2024-11-05 11:28
Przeczytaj także: Cisza przed burzą na rynkach finansowych w końcówce tygodnia
Wydaje się, że rynek w dość prosty sposób interpretuje możliwe scenariusze. Wygrana Harris może osłabić dolara, zwycięstwo Trumpa przeciwnie. Weźmy jednak pod uwagę fakt, że rosnące szanse republikańskiego kandydata w ostatnim czasie spowodowały, że na rynku walutowym doszło do zdyskontowania tego rezultatu, co zostało odzwierciedlone umocnieniem USD. Indeks dolarowy w październiku z poziomu 100 pkt. urósł do 104 pkt.. Część ruchu była tez spowodowana zmianą nastawienia rynku do dalszych działań Fed-u, ale gro aprecjacji amerykańskiej waluty pochodziło z politycznego źródła. Widać to było po poniedziałkowym osłabieniu USD, które wynikało z weekendowych sondaży, pokazujących, że Harris odrabia dystans dzielący ją do Trumpa.Magiczną liczbą jest 270. Oznacza to tyle co wymagana liczba głosów elektorskich, która jest potrzebna do tego aby móc objąć najwyższy urząd w USA. Pamiętajmy, że Stany Zjednoczone mają aż cztery strefy czasowe, dlatego wstępne sondaże z poszczególnych obszarów będą napływać z opóźnieniem. Na ustach wszystkich obserwatorów amerykańskich wyborów znajdują się te stany, w których wynik jest niejednoznaczny. Jest ich siedem a wśród nich najważniejszymi są Pensylwania, Georgia, Północna Karolina oraz Michigan, bo to wygrana w nich daje największą liczbę głosów elektorskich, tak niezbędnych i upragnionych w całym tym wyścigu po władzę.
Przyjęty system elektorski ma oczywiście swoje wady. Jest zero-jedynkowy, co oznacza, że jeśli kandydat wygrywa w danym okręgu zaledwie o jeden głos, wówczas „zgarnia” całą pulę – czyli wszystkie głosy elektorskie. Tak jest prawie wszędzie poza kilkoma wyjątkami. Oznacza to, że w skali całego kraju można zdobyć więcej głosów ale mimo to przegrać ostateczną batalię. Było tak w historii kilka razy, a ostatnio osiem lat temu, kiedy Hillary Clinton zdobyła o blisko 2,9 mln głosów więcej niż Trump, który to ostatecznie rozgościł się w Białym Domu, bo jego wynik elektorski dał mu przewagę (304 do 227). Były prezydent ma duże szanse na dominację w „pasie słońca” a Harris w „pasie rdzy” i wszystko będzie zależeć od Pensylwanii – czyli miejsca głównej amerykańskiej rewolucji a także uchwalenia Deklaracji niepodległości USA oraz Konstytucji.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Łukasz Zembik / Dom Maklerski TMS Brokers
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)