Rynek walutowy 11-15.12.06

Przeczytaj także: Rynek walutowy 4-8.12.06

Przegląd tygodniowych wydarzeń zacznijmy jednak od poniedziałku, kiedy to inwestorzy wciąż rozpatrywali wyjątkowo dobre piątkowe dane z rynku pracy. Kurs EURUSD spadł w okolice 1,32 z poziomów 1,33. Siły jednak na bardziej znaczący ruch nie starczyło, a inwestorzy obawiali się też otwierać nowe pozycje, mając w perspektywie zbliżające się posiedzenie FOMC w sprawie stóp procentowych.

Ożywienie handlu przyszło dopiero w godzinach popołudniowych, kiedy to opinię na temat przyszłości dolara udzielił Alan Greenspan. Zdaniem byłego szefa FEDu czeka nas kilka słabych lat amerykańskiej waluty. Rynek nie mógł nie zauważyć tej wypowiedzi, a kurs EURUSD momentalnie wzrósł w okolice 1,3260. Tam jednak nastąpiło otrzeźwienie, a inwestorzy zaczęli się zastanawiać co tak naprawdę Greenspan miał na myśli. Z historycznego punktu widzenia obecny poziom dolara i tak jest już na wyjątkowo niskich poziomach i teoretycznie nawet spadek EURUSD w okolice 1,20 tej teorii by nie zaprzeczył.

Wtorek był kolejny dniem czekania na wieczorną decyzję FEDu. Wcześniej jednak poznaliśmy wyniki z gospodarki niemieckiej oraz ze Stanów. Indeks opisujący koniunkturę w Niemczech – ZEW – przeprowadzany na podstawie ankiety wśród analityków oraz inwestorów indywidualnych, po raz pierwszy od kilku miesięcy zanotował wzrost z -28,5 do -19, przewyższając tym samym prognozy rynkowe kształtujące się w okolicach -25. Taka wartość, w zwykły dzień powinna istotnie umocnić europejską walutę, jednak oczekiwanie na decyzję FEDu ewidentnie sparaliżowało inwestorów.

Podobnie większej reakcji nie zaobserwowaliśmy po wynikach ze Stanów, kiedy to poznaliśmy deficyt w bilansie handlowym, który to ukształtował się na poziomie 58,9 mld USD, co było najniższą wartością od sierpnia 2005 roku. Rynek spodziewał się wartości w okolicach 63,1 mld USD.

Wartość ta jednak nie powinna nikogo dziwić, a na taki stan rzeczy wpłynął w głównej mierze znaczny spadek cen ropy, jaki notowaliśmy we wrześniu. Stany Zjednoczone są znacznym importerem tego surowca, a 10% spadek cen ropy nie mógł pozostać bez wpływu na bilans handlowy.