Światowe parkiety w trendzie wzrostowym
2006-12-19 11:00
Święty Mikołaj ma w tym roku wyjątkowo trudne zadanie. Trudno się jednak temu dziwić skoro tegorocznej zimy brakuje śniegu. Kiedy tylko uda się te sanki wepchnąć na kolejny lokalny szczyt, to od razu siła grawitacji ciągnie je w dół. Uparty jest jednak nasz Mikołaj, podobnie jak jego zagraniczni koledzy. Im jednak wczoraj (zwłaszcza tym amerykańskim i azjatyckim) humory nie dopisywały.
Przeczytaj także: Duże obroty na GPW
Dodatnia kilkudziesięciopunktowa baza sprzyja arbitrażystom, którzy kupują akcje największych spółek. Płyną pieniądze z lokat do funduszy inwestycyjnych, co również podtrzymuje popyt na akcje. Od wielu miesięcy w trendzie wzrostowym pozostają światowe parkiety, a grudzień jest statystycznie miesiącem wzrostów określanych mianem „rajdu Świętego Mikołaja”. I to już chyba wszystkie argumenty przemawiające za optymistycznym scenariuszem na warszawskim parkiecie. Spółki są drogie a na rynku pojawia się niedoświadczony, reagujący emocjonalnie inwestor. Póki optymizm podtrzymywany będzie przez giełdy zagraniczne, póty i u nas gościć będą wzrosty.Wczorajszy dzień przyniósł jednak pogorszenie klimatu za oceanem, co odbiło się również na notowaniach azjatyckich. Dziś rano Nikkei zakończył sesję ponad 1% spadkiem a kontrakty terminowe na indeksy amerykańskie utrzymują się na minusie. Sesje europejskie mogą, zatem rozpocząć się od spadków, z czego nie będą zadowoleni inwestorzy na warszawskim parkiecie. Trzeba będzie bowiem opuścić rzutem na taśmę ustanowiony wczoraj historyczny rekord wszech czasów.
Indeks największych spółek zakończył poniedziałkową sesję na poziomie 3429,79 pkt przy obrotach ledwie przekraczających 770 mln PLN. Na uwagę zasługują banki, które wczoraj ciągnęły indeks do góry. Trudno jednak o lepszy wynik, gdyż spółki surowcowe wyraźnie nie chciały współpracować. Na całym rynku wartość zrealizowanych transakcji nie przekroczyła 1,6 mld PLN a popyt skoncentrował się na sektorze małych i średnich spółek. MIDWIG odrabia piątkową przecenę, lecz mimo blisko 1% wzrostu nie udało mu się wyjść powyżej czwartkowego zamknięcia.
Na rynku Forex umocnienie dolara wywołało efekt portfelowy i osłabienie walut regionu. Dziś rano za euro płaci się 3,81 zł a za dolara 2,91 zł. Korekcyjne osłabienie złotego może jednak być dobrym momentem do sprzedaży euro czy dolara przez eksporterów. Na uwagę zasługuje para EUR/CHF gdzie inicjatywę ponownie przejęły byki. Osłabienie franka wobec wspólnej waluty cieszy kredytobiorców, gdyż stabilizuje kurs CHF/PLN w momencie wzrostów kursu EUR/PLN. Ponownie pojawia się szansa wzrostu i utrzymania EUR/CHF powyżej poziomu 1,60.
Dziś w nocy bank centralny Japonii pozostawił główną stopę na niezmienionym poziomie (0,25%), co po ostatnich wypowiedziach przedstawicieli władz monetarnych Kraju Kwitnącej Wiśni było zgodne z oczekiwaniami ekonomistów. Po południu szereg publikacji makroekonomicznych.
Z naszego podwórka na uwagę zasługuje odczyt listopadowej inflacji PPI oraz produkcji przemysłowej. Ze Stanów Zjednoczonych nadejdą publikacje obrazujące kondycję tamtejszego sektora nieruchomości oraz dane inflacyjne. Dziś także rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie RPP, lecz nikt nie spodziewa się jakiejkolwiek reakcji dotyczącej zmiany kosztu pieniądza jeszcze w tym roku.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Michał Kowalski / expander