Hossa czy bessa - co nas czeka w 2007 r.
2006-12-27 10:12
Przeczytaj także: Rynek finansowy w 2005 r.
Indeksy we Francji (CAC-40) i Niemczech (XETRA DAX) mają znacznie dalej do szczytu hossy XX wieku niż amerykański S&P 500 i nie wydaje się prawdopodobne, żeby mogły je testować. Gdyby rozpoczęła się korekta, to mogłaby je przecenić nawet o 30 procent. Jeśli zaś chodzi o Japonię, to tam najbardziej prawdopodobna jest korekta, mogącą sprowadzić indeks Nikkei do poziomu 13.700 pkt.
Podsumowując trzeba powiedzieć, że hossy starzeją się i nieuchronnie zamieniają w bessy (korekty). W 2007 roku, z powodu spowolnienia gospodarki USA i być może Chin, podłoże dla takiej korekty wydaje się być bardzo korzystne, więc inwestując i korzystając z trwającej hossy trzeba zachować szczególną ostrożność.
Rynki wschodzące
Kolejny rok z rzędu tzw. rynki wschodzące dały inwestorom zarobić dużo więcej, aniżeli rynki rozwinięte i to po obu stronach Atlantyku. Nie przeszkodziła temu silna korekta, jaka przetoczyła się w maju i czerwcu przez światowe parkiety, która najboleśniej dotknęła rynki wschodzące, znosząc w krótkim czasie rekordowe wartości indeksów nawet o ponad 20%. Na drodze do ponadprzeciętnych zwrotów, osiąganych na rynkach wschodzących, nie stanęły również wydarzenia polityczne, takie jak - wojna Izraela z Hezbollahem, przewrót wojskowy w Tajlandii, kryzys zaufania do rządzących na Węgrzech czy wyborcze zwycięstwo populistów w krajach Ameryki Łacińskiej.
fot. mat. prasowe
Rynki Wschodzące w 2006 roku - Azja, Ameryka Łacińska, Europa Wschodnia
Z końcem roku, inwestorzy zastanawiają się, czy dobra passa będzie towarzyszyć rynkom wschodzącym również w 2007 roku. Wiele na to wskazuje, że tak. Fundamentalne znaczenie ma utrzymanie wzrostu gospodarczego. Oczekuje się, że choć gospodarka światowa zwolni, to będzie się nadal rozwijać w ponadprzeciętnym tempie 4,5%. Azjatyckie rynki wschodzące, głównie za sprawą Chin i Indii (gdzie wzrost gospodarczy pięciokrotnie przekracza wysokość wzrostu najbardziej uprzemysłowionych krajów G7), mają się rozwijać w tym czasie najszybciej, bo w tempie 7%. Wysoka dynamika wzrostu gospodarczego krajów rozwijających się oznacza zwiększenie PKB na mieszkańca, co powinno w dalszym ciągu stymulować popyt wewnętrzny.
fot. mat. prasowe
Wykres indeksu WIG 20
oprac. : Xelion