Hossa czy bessa - co nas czeka w 2007 r.
2006-12-27 10:12
Przeczytaj także: Rynek finansowy w 2005 r.
fot. mat. prasowe
Wykres EUR/USD
Dolar właściwie przez cały rok 2006 pozostawał słaby i systematycznie tracił względem czołowych walut światowych. W stosunku do EUR osłabienie dolara przebiegło właściwie dwuetapowo. Począwszy od lutego br do maja dolar osłabił się z poziomu 1,1820 do poziomu 1,2850 i po blisko półrocznej konsolidacji osłabił się ponownie z poziomu 1,2580 do poziomu 1,3350. W sumie dało to blisko 13% roczny spadek dolara względem EUR. Szczególnie końcówka roku przyniosła istotne osłabienie tej waluty, do którego w głównej mierze przyczyniła się seria słabych danych makroekonomicznych, które utwierdziły uczestników rynku w przekonaniu, że perspektywy rozwoju gospodarki amerykańskiej w najbliższym czasie są więcej niż marne. Co więcej, słaba koniunktura gospodarcza w USA wpłynęła na zatrzymanie cyklu podwyżek stóp procentowych w tym kraju, a prawdopodobieństwo ich ewentualnego wznowienia zmalało właściwie do zera. Ponieważ jednocześnie Europejski Bank Centralny konsekwentnie realizował i realizuje cykl podwyżek stóp w strefie EUR, nie powinien dziwić fakt, że większość analityków oczekuje dalszego osłabienia się dolara w najbliższym czasie.
fot. mat. prasowe
Wykres USD/PLN
fot. mat. prasowe
Wykres EUR/PLN
Biorąc jednak pod uwagę napływ środków unijnych można śmiało założyć, że wspomniany poziom na EUR/PLN długo się nie utrzyma i zobaczymy na przełomie roku nowe, niższe poziomy wspomnianej waluty. Jeżeli chodzi o drugi główny czynnik, który kształtował siłę złotego, to biorąc pod uwagę publikowane ostatnio różnego typu dane makroekonomiczne, a w szczególności zakładany wzrost PKB w całym roku 2006 na poziomie 5,5%, niski jak na razie poziom inflacji, znajdujący się poniżej celu inflacyjnego założonego na ten rok, znaczne ożywienie w zakresie odnotowywanej produkcji i konsumpcji oraz wyraźną poprawę na rynku pracy, należy założyć, że również w przyszłym roku, nawet przy założeniu osłabienia wzrostu PKB do prognozowanego poziomu 4,6% powinniśmy mieć do czynienia z mocnym wsparciem dla rodzimej waluty. Problemem w drugiej połowie roku może być jednak deficyt budżetowy – jeśli ekonomiści się nie mylą to przychody budżetu są przeszacowane, a to może doprowadzić do zwiększenia deficytu i osłabienia złotego. Podsumowując, wszystko wskazuje na to, że złoty powinien być dobrą walutą przynajmniej w pierwszej połowie 2007 roku.
Rok 2007 – czas hossy czy bessy?
Jak widać z niniejszego raportu rok 2007 może być dla większości rynków niezły, chociaż z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że będzie gorszy niż 2006, choćby dlatego, że nastąpi spowolnienie gospodarki USA. Inwestorzy muszą teraz szczególną uwagę zwrócić na trzy elementy układanki. Po pierwsze trzeba obserwować rozwój sytuacji w USA, gdzie ciągle nie jest pewne, czy dojdzie do łagodnego spowolnienia (soft landing), czy do recesji. Uważamy, że będzie to zależało od rozwoju sytuacji na rynku nieruchomości, gdzie pęka balon spekulacyjny. Po drugie obserwować należy rynek walutowy. Jeśli dolar będzie tracił do innych walut systematycznie, ale w sposób „uporządkowany” (kilka procent w skali roku) to nie zagrozi gospodarce globalnej, a co za tym idzie i rynkom finansowym. Gdyby jednak nastąpiło gwałtowne osłabienie amerykańskiej waluty (nie można tego wykluczyć), na przykład o 10 procent w czasie paru miesięcy, to gospodarka globalna i rynki finansowe bardzo by ucierpiały. Trzecim elementem jest inflacja w USA, co łączy się też z ceną ropy. Wzrost inflacji w Stanach lub/i wzrost ceny ropy do poziomu powyżej 80 USD za baryłkę zaszkodziłby bardzo rynkom akcji i obligacji, ale pozwoliłby zarobić na funduszach związanych z sektorem energii. Tylko pozytywny rozwój sytuacji na wymienionych trzech polach gwarantuje sukces większości inwestycji. Gdyby jednak doszło do realizacji scenariusza niekorzystnego dla posiadaczy kapitału, to zawsze pozostają jeszcze inwestycje w dobre fundusze hedżingowe, które potrafią zarabiać dla nas pieniądze w czasie bessy.
Raport przygotował zespół analityków i doradców finansowych Xelion w składzie:
Michał Glasenapp, Piotr Kuczyński, Michał Kurpiel, Jacek Pacholczyk, Piotr Szulec, Tomasz Rzeski
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Xelion