W co inwestować w 2007 roku?
2006-12-29 12:13
Przeczytaj także: Komu jaki fundusz inwestycyjny
Wyższe stopy dla ostrożnych
Prognozowany na przyszły rok wzrost stóp procentowych powinien ucieszyć inwestorów preferujących niskie i pewne zyski. Niestety nie można liczyć na to, że banki podwyższą oprocentowanie w ślad za ewentualnym decyzjami Rady Polityki Pieniężnej. Jak zwykle wyższymi odsetkami będą kusić instytucje dopiero zdobywające rynek tak jak Polbank czy Getin Bank. Gdzie zatem ma skierować swoje oszczędności konserwatysta? Na pewno nie do funduszy obligacji. Wciąż niewielu inwestorów indywidualnych rozumie mechanizm, który sprawia, że wzrost stóp prowadzi do spadku cen obligacji, a więc także pogorszenia wyników obligacyjnych funduszy. Wynika to stąd, że większość obligacji ma stałe oprocentowanie oraz ustaloną z góry cenę wykupu. W sytuacji gdy na rynku rosną stopy procentowe musi wzrosnąć rentowność także tych obligacji, które zostały wyemitowane przed podwyżką. Może się to dokonać tylko poprzez spadek ceny tych papierów – rośnie wówczas różnica między aktualną wartością obligacji a ceną po jakiej zostanie odkupiona za kilka lat. Inwestor, który chce odnieść korzyści ze wzrostu stóp procentowych powinien skupić się na funduszach rynku pieniężnego. Najlepiej takich, które inwestują zgodnie ze standardami przedstawionymi przez ministerstwo finansów, a więc w papiery dłużne, które zostaną wykupione średnio najpóźniej za 90 dni. To oznacza, że fundusz na bieżąco musi kupować przede wszystkim bony skarbowe, których oprocentowanie jest ściśle związane z poziomem krótkoterminowych stóp procentowych.
Azja górą?
Możliwy dalszy spadek notowań surowców energetycznych i przemysłowych może się niekorzystnie odbić się na gospodarkach Rosji i krajów Ameryki Południowej, które są silnie uzależnione od ich eksportu. Dobrze mogą sobie natomiast radzić gospodarki krajów azjatyckich. Czarnym koniem może się okazać Japonia, którą w dużym stopniu ominęła hossa ostatnich lat - w tym roku indeks Nikkei 225 zyskał jedynie 6,9 proc. Z inwestowaniem na rynku japońskim wiąże się natomiast poważne ryzyko dalszego osłabiania się jena (w ciągu ostatnich 3 lat o 30 proc. względem złotówki). Dlatego warto wybierać fundusze inwestycyjne aktywne w wielu krajach Azji przede wszystkim w Chinach i Indiach. Należy ich szukać w ofertach zagranicznych firm działających na polskim rynku takich jak Franklin Templeton, Blackrock Merrilll Lynch (po sześć funduszy azjatyckich), Legg Mason (trzy fundusze) czy Jyske Invest (cztery fundusze). W najbliższych miesiącach można oczekiwać pojawienia się oferty HSBC, który bardzo aktywnie działa w Azji i ma szeroką ofertę azjatyckich funduszy. Firmy te oferują wysoką jakość zarządzania, a koszty są niższe niż w polskich funduszach. Porównując fundusze warto zwracać uwagę na ratingi przyznawane im przez agencje Morningstar oraz Standard&Poor’s. W obu przypadkach najwyższa nota to pięć gwiazdek i oznacza, że fundusz jest wśród 10 procent najlepszych w danej kategorii pod względem stopy zwrotu i ryzyka (najczęściej za okres ostatnich 3 lat). Minimalne wpłaty w przypadku zagranicznych funduszy kształtują się od 1000 do 5000 dolarów lub euro.
oprac. : Maciej Kossowski / expander