Kursy walut 26-29.12.2006

Przeczytaj także: Cisza przed burzą na rynkach finansowych w końcówce tygodnia

Na eurodolarze dominował range trading w zakresie 1,3080-1,32. Nie zdołały tego zmienić nawet wyjątkowo dobre dane z USA, które w normalnych warunkach powinny mocno wesprzeć dolara.

Pierwszym prodolarowym sygnałem był wzrost sprzedaży domów na rynku pierwotnym przy stabilizacji mediany cen na rynku. W listopadzie sprzedano o 90 tysięcy domów więcej, niż prognozowały rynki. Inwestorzy zdążyli już przyzwyczaić się do złych wieści z amerykańskiego rynku nieruchomości, głównego sprawcy spowolnienia wzrostu w USA, a tymczasem zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym (czwartkowe dane o sprzedaży, wzrost o 0,6%, prognozowano -1,5%) po raz pierwszy od dawna, sytuacja poprawiła się.

Nieoczekiwanie zaczął osłabiać się złoty. Jedyną logiczną przyczyną takich zmian na rynku lokalnym, jest pogorszenie się klimatu wokół naszej waluty, wywołane przeciągającym się procesem wyboru nowego prezesa NBP. Na realizację zysków było już raczej późno, zwłaszcza, że gros inwestorów tak właśnie postąpiło, wykorzystując podenerwowanie wywołane szkodliwymi pomysłami rządzących w Tajlandii (chodzi o projekt rozporządzenia wprowadzającego kontrolę państwa nad ruchem kapitału zagranicznego zaangażowanego w tajskie aktywa).

Kancelaria Prezydenta zasypała opinię publiczną komunikatami, z których nie można jasno wydedukować konkretnej daty zgłoszenia kandydata na wzmiankowane stanowisko. Wiadomo jedynie, że powinno to stać się przed 10 stycznia 2007 roku, kiedy to tę funkcję obejmie, zgodnie z ustawą, obecny wiceprezes. Końcówka tygodnia, zgodnie z oczekiwaniami, sprowadziła zmienność kursów do minimum, range trading był dominującą strategią.