Optymizm na europejskich giełdach
2007-01-03 11:39
Przeczytaj także: Jaki początek roku dla inwestorów?
Piętnaście minut przed rozpoczęciem sesji w USA firma ADP opublikuje swój raport o zmianie zatrudnienia w amerykańskim sektorze prywatnym. Ostatnio okazały się one dosyć zbieżne z oficjalnymi danymi, a skoro tak, to powinniśmy zobaczyć reakcję rynków, które będą chciały wyprzedzić to, co zobaczymy w piątek, w danych oficjalnych. Im większa będzie ilość nowych miejsc pracy, tym lepiej dla dolara. Niekoniecznie jednak dla akcji, bo ich posiadacze boją się wzrostu stóp procentowych. Najlepszy dla akcji byłby bardzo umiarkowany wzrost zatrudnienia.
Potem dowiemy się jeszcze, jakie w listopadzie były w USA wydatki na konstrukcje budowlane. Prognoza mówi o kolejnym spadku, ale sądząc po danych z rynku nieruchomości, można mieć nadzieję, że wydatki jednak wzrosną. Pomogłoby to dolarowi, ale znowu niekoniecznie akcjom, bo podniosłoby to rentowność obligacji (rynkowe stopy procentowe). Instytut ISM opublikuje również swój indeks dla sektora produkcyjnego gospodarki USA. Trzeba jednak zawsze pamiętać, że to jest mniej niż 20 procent całej gospodarki, więc reakcje zazwyczaj są bardzo ograniczone. Miesiąc temu sektor był w recesji, a teraz prognozy mówią o niewielkiej poprawie. Gdyby taka poprawa wystąpiła (bardzo prawdopodobne w końcu roku) to pomogłaby dolarowi i akcjom (akcjom dopiero jednak w środę). Kolejny spadek zaszkodziłby obu tym rynkom.
W środę kandydat na szefa NBP?
Na naszym rynku walutowym od rana panował lekki optymizm. Złoty zyskiwał do dolara idąc za wzrostem kursu EUR/USD. Dane o bilansie płatniczym Polski za czwarty kwartał niczego na rynku nie zmieniły. Nie widać na razie najmniejszego śladu chęci dalszego osłabienia złotego, czyli rozpoczęcia styczniowej korekty. Nawet odsuwanie w czasie nominacji kandydata na fotel prezesa NBP, naszej walucie nie szkodziło. Nie radziłbym jednak na tym zachowaniu bazować, bo początek roku może być bardzo zwodniczy.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion