eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarzeZłoty traci na wartości

Złoty traci na wartości

2007-01-05 10:50

Przeczytaj także: Przecena na rynku surowców


Ucieczka z surowców wzmacnia dolara

Czwartkowy początek handlu w Eurolandzie był prostą kontynuacją środowego, wieczornego zachowania rynków. Indeksy giełdowe spadały, a kurs EUR/USD, po krótkiej i nieudanej próbie korekty, kontynuował marsz na południe. Niczego nie zmieniły raporty, pokazujące jak wyglądała w grudniu koniunktura w sektorze usług (ponad 70 procent gospodarki) w strefie euro. Zmiany były nieznaczne, a indeksy PMI pokazywały, że gospodarka nadal się dosyć szybko rozwija (spadek był jednak większy niż prognozowano). Nie zareagowano również na informację o tym, że inflacja w strefie euro nie zmieniła się (oczekiwano, że kosmetycznie wzrośnie). Z czasem słabnące euro i wyczekiwanie na dane z USA pomogły indeksom w Eurolandzie odrobić część strat.

W USA rynki powinny były reagować na dane makroekonomiczne oraz informacje ze spółek, ale te reakcje były niezbyt spójne. Da się to jednak wytłumaczyć, ale o tym później. Zobaczmy najpierw, co widać było w raportach makroekonomicznych.

Raport Challengera o planowanych w grudniu zwolnieniach, był dosyć optymistyczny, bo ilość zwolnień spadła o blisko jedną trzecią, ale nie dało się zaobserwować najmniejszej reakcji rynków. Dane o tygodniowej zmianie na rynku pracy pokazały, że ilość noworejestrowanych bezrobotnych wzrosła do 329 tys. (oczekiwano 318 tys.). Rynek znowu nie zareagował. To było zachowanie rozsądne, bo przecież czekano na piątkowy, miesięczny raport z rynku pracy. Grudniowy odczyt indeksu ISM, pokazującego jak rozwija się sektora usług (ponad 80 procent gospodarki), był zgodny z prognozami. Aktywność tego sektora osłabła, ale gospodarka nadal się rozwijała. Bardzo niekorzystne były dane o listopadowych zamówieniach fabrycznych. Wzrosły w listopadzie zdecydowanie mniej niż oczekiwano (0,9 proc.), a bez środków transportu kolejny raz spadły. Można powiedzieć, że jeśli weźmie się pod uwagę dane z rynku pracy oraz raport o zamówieniach i założy, że indeks ISM był neutralny, to dane pokazały, że gospodarka słabnie.

Prawidłowo zachował się w tej sytuacji rynek obligacji – rentowność spadła. Jednak dolar nadal się wzmacniał. Dziwne to było zachowanie i niezbyt spójne z tym, co można było oczekiwać. Przecież, jeśli dane były słabe, a poza tym rynek spodziewa się w piątek słabych danych z rynku pracy w USA, to dolar powinien tracić. Uważam, że jest tylko jedno sensowne i najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie tego fenomenu. Po prostu część kapitału wycofanego podczas przeceny z rynku surowców wraca do USA, wzmacniając dolara i podnosząc ceny obligacji oraz wchodząc w akcje niezwiązane z surowcami. A w czwartek surowce nadal traciły. Najwyraźniej fundusze hedżingowe bardzo poważnie zabrały się za ten rynek i grają na potężne spadki. Miedź staniała kolejne dwa procent, ale prawdziwe załamanie przeżył tym razem rynek ropy (minus 4,5 procenta). Cena ropy przełamała z hukiem bronione przez rok wsparcie na poziomie 57,50 USD, czym otworzyła drogę do 47 USD. Pomogły w tym ruchu dane o zapasach. Co prawda zapasy ropy spadły, ale paliw bardzo wzrosły. Najmniej ucierpiało złoto (0,6 proc.), bo gracze na tym rynku czekają na powrót antydolarowego nastroju.

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion Xelion

Osłabienie walut regionu

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: