Uspokojenie na rynku złotego
2007-01-09 10:31
Przeczytaj także: Spadki na rynku akcji
Nudny początek tygodnia
Z góry można było założyć, że poniedziałek będzie niezbyt ekscytującym dniem na rynkach finansowych. Kalendarium nie zawierało istotnych publikacji raportów mogących wpłynąć na rynek, więc kierowano się tym, co kto powiedział i informacjami ze spółek. W Eurolandzie doprowadziło to do lekkiego wzmocnienia euro i nieznacznych zmian na rynkach akcji. Można spokojnie powiedzieć, że było niezwykle nudno.
W USA handel na rynku akcji był nieco bardziej interesujący, niż w Eurolandzie, ale też przez pierwsze 4,5 godziny indeksy kręciły się w okolicach piątkowego zamknięcia. Być może nastroje psuły trochę informacje o gazie, którego zapach dało się wyczuć na dużym obszarze Manhattanu. Podobno był to tylko niegroźny wyciek. Czasem takie wydarzenia pomagają rynkowi, bo odprężenie po zniknięciu takiego, dosyć jednak urojonego zagrożenia, zwiększa optymizm graczy.
W centrum uwagi był nadal rynek surowców, który zmienił kierunek po wejściu Amerykanów do gry. Przedtem rosła cena ropy i miedzi, a po pobudce w USA, surowce te zaczęły tanieć. Miedź skończyła dzień (niewielkim) spadkiem. Podobnie było z ropą, której nie pomogło nawet oświadczenie Arabii Saudyjskiej zapewniającej, że wywiąże się ze zobowiązania do cięcia wydobycia. Przedstawiciel OPEC stwierdził też, że kartel podejmie starania o ustabilizowanie ceny, ale i to nie pomogło. Trochę bezsensownym pretekstem była nadal pogoda (ciepła), bo ta sama pogoda (zimna) podobno podnosiła ceny gazu. Po prostu nastroje na rynku surowców są bardzo złe. Tylko złoto ocaliło w poniedziałek nieznaczny wzrost ceny.
Rynek surowców nie miał żadnego wsparcia ze strony rynku walutowego, na którym cały czas panował spokój. Kosmetyczny wzrost kursu EUR/USD był praktycznie bez znaczenia dla obrazu rynku. Ciekawostką mogło być to, że gracze nie reagowali, ani na wypowiedzi Jean-Claude Trichet, ani Dawida Kohna, wiceprzewodniczącego Fed. Szef ECB twierdził, że gospodarka europejska da sobie radę ze spowolnieniem w USA, a bank musi zwalczać inflację (to powinno było pomóc euro). Wiceszef Fed twierdził, że spowolnienie w USA będzie niewielkie, a inflacja ciągle jest bardzo groźna (to powinno było pomóc dolarowi). Po dużym spadku aż prosiło się o większe odbicie kursu EUR/USD, ale do tego nie doszło. Nastroje są prodolarowe.
Rynek akcji reagował na informacje ze spółek i o spółkach. Pozytywem była zapowiedź przejęcia przez General Electric firmy Vetco Gray, producenta wyposażenia do wydobywania ropy. Pomagało indeksom technologicznym podniesienie przez JP Morgan prognozy zysku Apple w pierwszym kwartale. Kurs IBM rósł po tym, jak UBS podniósł jego rating. Szkodziło obniżenie przez Goldman Sachs rekomendacji dla Wal-Mart oraz spadki cen akcji w sektorze paliwowym. Chyba nie przez przypadek, indeksy ruszyły na północ, po wystąpieniu wiceszefa Fed, Dawida Kohna. Każdy pretekst jest dobry w sytuacji, kiedy nie ma ważnych danych makro. Można powiedzieć, że na rynku panował lekki optymizm, ale i niepewność przed rozpoczynającym się już sezonem publikacji przez spółki raportów kwartalnych.
Dzisiaj znowu kalendarium jest praktycznie puste, ale dla rynku akcji istotna może być publikacja raportu kwartalnego przez Alcoa (producent aluminium), a szczególnie prognozy, które się przy okazji zazwyczaj pojawiają.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły
1 2
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion