Bessa na rynku ropy i miedzi zapowiada globalną recesję?
2007-01-15 14:13
Przeczytaj także: Inwestycje w surowce zawiodły
Powyższe trendy bardzo ciekawie wyglądają na tle równoległych wydarzeń w globalnej gospodarce i na światowych giełdach. Pierwsza, mniejsza fala zwyżki cen ropy dość dobrze zsynchronizowała się czasowo z ożywieniem po zaniknięciu reperkusji kryzysów: azjatyckiego z 1997 r. i rosyjskiego z 1998, a tak spektakularnie zakończonym wiosną 2000 r. pęknięciem bańki internetowej. Amerykański indeks S&P500 wzrósł w latach 1997-2000 dwukrotnie do nieco ponad 1500 pkt. Realna dynamika PKB USA oscylowała w tamtym okresie nieco powyżej 4 proc., po czym stopniała do przedziału 1-2 proc. aż do końca 2002 r.
Recesja z lat 2000-2002, jakkolwiek krótkotrwała, bardzo dała się we znaki giełdom światowym. Wspomniany wskaźnik giełdowy zanegował cały trzyletni dorobek, powracając pod koniec 2002 r. poniżej 800 pkt., a Dow Jones Industrial Average spadł w latach 2000-2002 z 11800 do 7500 pkt. W niełaskę popadły rynki wschodzące, a rodzimy WIG20 naruszył 1000 pkt.
Od 2003 r. dzięki rekordowo niskim stopom procentowym nastąpiło ożywienie gospodarcze, a dynamika PKB USA powróciła w okolice 4 proc. Duży udział w dynamice amerykańskiego produktu miał boom na rynku nieruchomości, który przerodził się w groźną bańkę spekulacyjną. Doniosłą rolę w ożywieniu globalnym odnotowały kraje azjatyckie z Chinami na czele (PKB ponad 10 proc.). Zwróćmy jeszcze raz uwagę na synchronizację tego ożywienia z początkiem galopady cen paliw i metali. Nastała również gwałtowna hossa na rynkach wschodzących.
Za sprawą zdecydowanych podwyżek stóp procentowych cykl koniunkturalny zaczął tracić impet mniej więcej w pierwszej połowie 2006 r., chociaż wyraźne sygnały przegrzania na rynku nieruchomości w USA pojawiły się już rok wcześniej. Roczna dynamika PKB Stanów sięgnęła imponujących 5,6 proc. po I kwartale 2006, a gospodarka globalna rozpędziła się do 5 proc. Giełdy emerging markets w ciągu 4 lat wzrosły cztero-, pięcio- a nawet dziesięciokrotnie.
I właśnie wówczas zapaść amerykańskich nieruchomości wraz z wysokimi stopami procentowymi (nominalnie, gdyż realnie bywały wcześniej dużo wyższe) zaczęły ciążyć amerykańskiemu PKB. Pojawił się spadek popytu na surowce w Azji, a gospodarka chińska zdaje się nieco zwalniać. Jak widać nieprzypadkowo wiosną pękł spekulacyjny bąbel na miedzi, a latem na ropie naftowej. Ceny metali szlachetnych oddaliły się od wieloletnich szczytów na dystans ok. 20 proc. Tymczasem dynamika PKB USA spadła do 2 proc. po czwartym kwartale 2006 r., kiedy od kilku miesięcy już dominowała bessa na rynku dwóch badanych surowców.
Przeczytaj także:
Inwestycje w surowce dały zarobić
oprac. : expander