Sektor surowcowy może osłabić rynek
2007-01-17 10:41
Przeczytaj także: Sektor technologiczny najmocniejszy
Dane o inflacji w centrum uwagi
Wtorek giełdy w Eurolandzie rozpoczęły w podobnym stylu, jaki dominował na nich w poniedziałek – indeksy trzymały się blisko poniedziałkowego zamknięcia. Zdecydowanie rósł kurs EUR/USD, któremu już dawno należała się korekta. Przed południem, pretekstem do wzrostu, była również publikacja indeksu koniunktury niemieckiego instytutu ZEW. Wzrósł on bardziej niż oczekiwano, nadal jednak był ujemny. Analitycy i menadżerowie ulegają presji otoczenia, ale ciągle nie są optymistami. Jednak po południu kurs EUR/USD zaczął spadać, a indeksy giełdowe nieco się osunęły.
W USA, w pierwszy dzień handlu po świątecznej przerwie, w centrum uwagi znalazł się znowu rynek surowców. Odwrót na rynku EUR/USD, połączony ze słabymi danymi makro (o tym niżej) i wątpliwościami dotyczącymi posunięć OPEC, doprowadziły do dużego spadku cen ropy (ponad 3 procent). Kontrakty na miedź i złoto też taniały. Nie wiadomo właściwie, dlaczego spadał kurs EUR/USD, bo nic nie zapowiadało takiego obrotu sprawy. Najwyraźniej, nastroje rynku są po prostu bardzo prodolarowe. W dużym spadku ceny ropy pomógł przedstawiciel Arabii Saudyjskiej. Stwierdził on, że cięcia wydobycia są wystarczające, w związku z czym Arabia Saudyjska nie widzi powodu, dla zwołania nadzwyczajnego posiedzenia OPEC. Takie stanowisko może dziwić w sytuacji, kiedy cena baryłki testowała już poziom 50 USD.
Dane makro nie mogły cieszyć nikogo, oprócz graczy przekonanych, że słabnąca gospodarka pozwoli na cięcie stóp, które jej z czasem pomoże. Opublikowany przed sesją w USA, indeks NY Empire State pokazujący, jak zachowuje się w styczniu gospodarka regionu Nowego Jorku, okazał się być zaskakująco słaby. Oczekiwano co prawda spadku z 23,1 pkt. na 22,19 pkt., ale indeks w rzeczywistości spadł aż do 9,13 pkt. Był to najniższy poziom od ponad 1,5 roku. Spadki cen ropy pomagały jednak szerokiemu rynkowi akcji, mimo że tracił sektor surowcowy.
Gracze czekali na raporty kwartalne spółek (we wtorek przede wszystkim Intela), co też hamowało ruchy indeksów. Zaniepokoiło ich ostrzeżenie Symanteca, który obniżył prognozę zysku. Taniały też akcje Cisco, któremu Banc of America obniżył rating. Z tego też powodu, najsłabiej zachowywał się NASDAQ. Pomagały posiadaczom akcji wyniki kwartalne Wells Fargo. Pozytywem było też podniesienie przez JP Morgan ratingu dla FedEx oraz podwyższenie prognoz dla kilku linii lotniczych przez Citigroup. Właściwie przez całą sesję indeksy kręciły się wokół poziomu piątkowego zamknięcia. Nie widać było chęci do podejmowania istotnych decyzji inwestycyjnych, ale w ostatniej godzinie byki przeważyły i sesja zakończyła się neutralnie. Była to typowa sesja „na przeczekanie”.
Po sesji wyniki opublikował Intel. Były zgodne z prognozami (zysk spadł jednak o 40 procent), ale prognozy graczy rozczarowały i w handlu posesyjnym kurs akcji spadł o 4,3 proc. Nie radziłbym jednak zakładać, że to przesądzi o tym jak zachowają się rynki w czasie normalnej sesji. Najważniejsze będą dane makro i kolejne wyniki spółek.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion