Zagranicze fundusze mieszane na polskim rynku
2007-01-18 12:41
Polscy inwestorzy szczególnie upodobali sobie mieszanki akcji i obligacji. Ponad połowa pieniędzy które wpłaciliśmy do funduszy trafiła właśnie do produktów zrównoważonych i stabilnego wzrostu. W kolejnym odcinku naszego cyklu sprawdzimy mieszaną ofertę funduszy zagranicznych dostępnych na naszym rynku.
Przeczytaj także: Fundusze inwestycyjne: jakie i dla kogo
Zacznijmy jednak od fundamentalnego pytania: ile akcji jest w funduszu akcji? Przeciętny inwestor zakłada, że taki fundusz wszystkie zebrane pieniądze od razu inwestuje na giełdzie. Praktyka jest nieco inna. Polskie fundusze akcji często ograniczają swoją aktywność inwestycyjną, a sporą część aktywów – nawet 30-40 proc. trzymają w gotówce. Może to wynikać stąd, że zarządzający obawia się załamania na giełdzie i konieczności stawienia czoła rzeszy inwestorów, którzy będą chcieli szybko wypłacić pieniądze. Może też uważać, że akcje są zbyt drogie i „nie ma co kupić”. Tak duże wahania składu portfeli są znacznie rzadsze w zagranicznych funduszach inwestycyjnych. W większości przypadków akcje to przynajmniej 95 proc. wartości portfela. W efekcie można powiedzieć, że zagraniczne akcji fundusze są bardziej „akcyjne” niż krajowe.A mieszanki akcyjno-obligacyjne? Okazuje się, że nie są one standardowym elementem ofert zagranicznych firm zarządzających – tak jak to się dzieje w Polsce. Na przykład dość liczna rodzina funduszy Franklin Templeton jest praktycznie pozbawiona funduszy mieszanych. Wśród 52 funduszy tej firmy znajdziemy tylko jeden fundusz – Templeton Global Balanced Fund, który w łączy akcje i papiery dłużne (akcje ok. 70 proc., reszta obligacje). To powinno dać do myślenia inwestorom – każdy może sam zbudować portfel złożony z akcji i obligacji inwestują po prostu w przynajmniej dwa różne fundusze. Jest to bardziej efektywne kosztowo. W praktyce może to być jednak trudne w sytuacji gdy minimalna wpłata do funduszy Franklin Templeton wynosi 2500 dolarów lub euro. Gdzie zatem szukać mieszanych ofert?
Zdecydowanie wyróżnia się oferta Citibanku i jego produkty z linii CitiChoice i CitiSelect. CitiChoice to coś więcej niż fundusze – to portfele złożone z funduszy zarządzanych przez inne firmy (m.in. Fidelity Franklin Templeton, JP Morgan, Schroder Investment Management czy Legg Mason). W ramach CitiChoice dostępne jest 5 portfeli – dochodowy, konserwatywny, zrównoważony, wzrostowy i możliwości (odpowiednio ok: 10, 25, 40, 50 i 60 proc. akcji w porfelu). Portfele dostępne są w dolarach i euro. CitiSelect to już natomiast „zwykłe” fundusze hybrydowe zarządzane przez Legg Mason. Sklasyfikowane są wg powyższej metodologii (od "dochodowego" do "możliwości") i co ciekawe – poza dolarami i euro - dostępne są też jednostki wyceniane w funtach brytyjskich. Zaletą oferty Citibanku jest także brak sztywno ustalonej minimalnej wpłaty – to rzadkość w przypadku funduszy.
Przeczytaj także:
Fundusze obligacji przestaną zarabiać?
oprac. : Maciej Kossowski / expander