GTC znów podrożały
2007-01-26 18:37
Mimo lepszych od oczekiwanych danych z amerykańskiego rynku nieruchomości (wzrosła sprzedaż nowych domów) indeksy giełd w Nowym Jorku zaczynają dzień od niewielkich spadków, bo inwestorzy sądzą, że Fed nieprędko obniży stopy procentowe.
Przeczytaj także: Sektor bankowy i paliwowy notowały spadki
Pokrętna to logika, bo chyba lepiej cieszyć się z ożywionej gospodarki niż z konieczności jej ożywiania, ale dyskutować z nią nie ma sensu. Spadkami kończą się także notowania na parkietach Zachodniej Europy, tracił także indeks giełdy węgierskiej (1,1 proc.) i praskiej (0,9 proc.).U nas sytuacja przedstawia się lepiej, bo rynek wybronił się przed zniżką, choć rano nie było to takie oczywiste. WIG20 spadł do 3 350 pkt, lecz na koniec sesji – na to pozwoliła bierność podaży – indeks znalazł się 55 pkt wyżej. Taka sesja nie świadczy jeszcze o przewadze kupujących, bo towarzyszyły jej mizerne obroty (750 mln PLN), choć dało się zauważyć ich wzrost w końcówce – lepszej końcówce – notowań. Nie mniej scenariusz mógł być gorszy, a tak po prostu rynek tkwi w stanie zawieszenia. Inwestorzy nie mogą zdecydować się czy postawić na wzrost indeksów, czy też bać się spadków. Brak zdecydowania widać także po zachowaniu poszczególnych spółek w różnych sektorach – np. Pekao podrożał dziś o 2,2 proc., ale już BRE stracił 2,7 proc. Agora spadała, ale TVN drożał. Jednomyślność rynku widać tylko przy kursach deweloperów – GTC podrożały dziś o kolejne 5 proc.
Na szerokim rynku wzrósł kurs 89. spółek, spadł 146. (przewaga obrotów jednak przy spółkach drożejących). MIDWIG spadł o 0,2 proc., WIRR wzrósł o 0,4 proc. Obraz rynku przypomina po prostu bigos. Wygląda na to, że potrzebny jest kolejny mocny impuls do wyznaczenia nowego azymutu dla indeksów. Być może będą nim dane o wzroście PKB w USA za IV kwartał – poznamy je w przyszłym tygodniu.
Złoty był dziś spokojniejszy. Rano oglądaliśmy dalsze osłabienie naszej waluty, ale po południu straty zostały odrobione. Dolar kosztował 3,037 PLN, euro warte było 3,924 PLN, frank 2,425 PLN. Ten spokój jest jednak chwilowy i wynika raczej ze zbliżającego się weekendu niż jakichś konkretnych impulsów. Obserwując wzrost rentowności obligacji w USA można się obawiać o dalsze osłabienie złotego.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
PKO BP przyczynił się do zniżki WIG20
oprac. : Open Finance