Przewartościowanie rynku niepokoi inwestorów
2007-02-19 11:32
Przeczytaj także: Giełdy zagraniczne neutralne dla naszego rynku
Na giełdzie też było nerwowo. W końcu stycznia indeksy pobiły rekordy wszechczasów, idąc za doskonale się zachowującymi indeksami w innych krajach świata. Spory wpływ miały też dane o wzroście PKB w 2006 roku – wzrost o 5,8 proc. to rzeczywiście bardzo dobry wynik. Jednak już w pierwszych dniach lutego rozpoczęła się korekta, która nie miała wiele wspólnego z tym, co działo się na rynkach światowych. Wydaje się, że przeważył niepokój o przewartościowanie rynku (słuszny) i o to, co pokażą spółki w swoich raportach kwartalnych. Niepokoi też bardzo to, że OFE kupowały w styczniu akcje i zbliżyły się już znacznie do limitu 40 procent. Tak duże zaangażowanie, rzadko kiedy dobrze rokowało naszemu rynkowi.
Na razie jednak, dopóki na rynkach światowych nie widać korekty, poważne zniżki naszemu rynkowi nie grożą. Nie jest bowiem prawdą, że zmniejsza się apetyt na ryzyko, co widać na innych rynkach rozwijających się (na przykład w Brazylii czy Argentynie). Faktem jest jednak, że u nas widać chęć realizacji zysków przez niektóre fundusze, które czekają na światową korektę i chcą schować część zysków do kieszeni wtedy, kiedy jeszcze koniunktura na świecie jest bardzo dobra. Dotyka to jednak przede wszystkim rynku dużych spółek (szczególnie w piątek banków), bo MidWig nadal zachowuje się znakomicie, bijąc kolejne rekordy. Wydaje się, że dopóki na świecie nie rozpocznie się korekta, to mniejsze spółki będą najbardziej bezpieczną inwestycją.
Święto w USA i wynikający z tego brak handlu na amerykańskich rynkach finansowych, powinien i u nas doprowadzić do marazmu, o ile nic nie wydarzy się na rynkach surowcowych. Ostatnio dosyć często indeksy na WGPW wykorzystywały święta w USA do przygotowawczych ruchów, ale obecnie sytuacja jest tak niejasna, że najbardziej prawdopodobne jest jednak wstrzymanie się od handlu.
Co prawda, dowiemy się jaka w styczniu była dynamika produkcji i jej ceny, ale dane musiałyby być naprawdę bardzo wyjątkowe, żebyśmy zobaczyli jakąś reakcję. Nie znaczy to jednak, żeby dane o produkcji nie miały żadnego znaczenia. Od października dynamika wzrostu produkcji bardzo wyraźnie malała, co mogło niepokoić. Jeśli i tym razem spadnie, to będzie sygnalizowało, że super-optymistyczne prognozy wzrostu gospodarczego nie mają podstaw fundamentalnych.
Trzeba pamiętać o tym, że na WIG, WIG20 i TechWig obowiązują sygnały sprzedaży, a na WIG, WIG20 i kontraktach na WIG20 coraz bardziej widoczna jest, tworząca się formacja głowy z ramionami (RGR). Taka formacja, jeśli rzeczywiście się wypełni (brakuje do tego około jednoprocentowego spadku), zapowiedziałaby nadejście dłuższej korekty, która mogłaby sprowadzić WIG20 przynajmniej do 3.150 pkt. Warto też jednak pamiętać o tym, że anulowanie takiej formacji byłoby silnym sygnałem kupna. Z poważnymi decyzjami trzeba więc poczekać na rozstrzygnięcia techniczne.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion