Dziś raporty kwartalne PekaoSA, BPH i TVN
2007-02-21 12:03
Przeczytaj także: Dane makro bez znaczenia dla giełdy
W USA, po trzydniowym weekendzie, gracze na rynku akcji pokazali, że obóz byków nadal jest bardzo silny. Przypomnijmy sobie, że już w piątek, po fatalnych danych z rynku nieruchomości, rynek się obronił, co było bardzo dobrą zaliczką. Co prawda początek wtorkowej sesji był spadkowy, ale bykom wystarczyło, że Susan Bies, członek Fed, w swoich wypowiedziach dała znać, że FOMC nie będzie na razie podnosić stóp, a rynek nieruchomości niewiele zaszkodzi rozwojowi gospodarczemu. Od tego momentu indeksy giełdowe już rosły. Oczywiście nie był to realny powód wzrostu – po prostu ta wypowiedź została wykorzystana jako pretekst do podtrzymania piątkowego nastroju. Indeksowi NASDAQ pomagały fuzje i przejęcia, a szerokiemu rynkowi - lepszy od prognoz raport kwartalny Wal-Marta. Szkodził słaby raport Home Depot i spadek cen w sektorze paliwowym.
Surowce generalnie taniały. Dla każdego z rynków wymyślono jakiś powód spadku. Ropa taniała podobno dlatego, że w USA zrobiło się cieplej. Ja jednak uważam, że po prostu nadal cena tkwi w trendzie bocznym 57,50 – 60 USD, a gracze grają „od bandy do bandy”. Spadek ceny miedzi to podobno skutek wzrostu zapasów, ale ja uważam, że po prostu cena kontraktów była już blisko górnego ograniczenia kanału trendu spadkowego, więc byle pretekst musiał wyzwolić korektę. Traciło też złoto. Tutaj widać było wpływ mocniejszego (nieznacznie) dolara, który wyzwolił korektę. Złoto od dłuższego czasu było najmocniejsze wśród głównych surowców, ale korekta już mu się należała. Można trochę się dziwić, że przed podobno dobrymi danymi o inflacji dolar się wzmacniał, ale mogło to wynikać z czekania na środową decyzję Banku Japonii.
Reasumując można powiedzieć, że ruchy cen i indeksów nie zmieniły literalnie niczego w obrazie rynków. Akcje nadal są w trendzie wzrostowym. Mimo wtorkowego spadku cen, surowce (oprócz złota, które może już rozpoczynać nową falę wzrostową) korygują spadki z końca zeszłego roku. Podobnie zachowuje się kurs EUR/USD. Rynki czekają teraz na mocniejsze impulsy.
Nie będzie nim poranna, środowa decyzja Banku Japonii w sprawie stóp procentowych. Teoretycznie mogła ona wpłynąć na zachowanie rynków finansowych, ale chyba jednak rzeczywiście tylko teoretycznie. Analitycy nie byli pewni, czy bank podniesie stopy z 0,25 do 0,5 proc., ale ekonomiści od dawna mówili, że taka podwyżka (nawet większa) jest już konieczna, a Bank Japonii traci wiarogodność ulegając naciskowi politycznemu i pozostawiając stopy bez zmian. Dlatego też stopy jednak wzrosły. Tyle tylko, że różnica między Japonią, Eurolandem i USA będzie nadal na tyle duża, że nie zatrzyma to procesu „carry trade” (pożyczania w Japonii i inwestowania na świecie). Z tego też powodu reakcja będzie niemrawa, o ile w ogóle się pojawi.
Przed południem dowiemy się, jaki był grudniowy bilans obrotów bieżących w strefie euro i co znalazło się w protokole z posiedzenia Banku Anglii, ale nie spodziewam się reakcji rynku walutowego. Jeśli nawet ją zobaczymy, to będzie ona krótkotrwała i niewielka. Kilka godzin później pojawią się dużo bardziej istotne dla rynku raporty, więc gracze niezbyt będą się tymi publikacjami przejmowali.
Po południu dowiemy się, jaka w styczniu była inflacja CPI w USA. Gracze szczególną uwagę zwrócą na dane o inflacji bazowej. Prognozy mówią, że wzrośnie o 0,2 proc. i to byłyby dane neutralne. Większy wzrost (mało prawdopodobne) doprowadziłby do umocnienie dolara i spadku indeksów. Mniejsza dynamika wzrostu inflacji bazowej dałaby kolejny impuls akcjom. Dolar może się wtedy trochę osłabić. Półtorej godziny potem zostanie opublikowany styczniowy indeks wskaźników wyprzedających (LEI). Co prawda od dawna nie ma on już prawie żadnego znaczenia prognostycznego, ale może być wykorzystany jako pretekst do wzmocnienia lub osłabienia istniejącego już trendu. Teoretycznie, im wyższy indeks LEI, tym lepiej dla dolara i dla akcji.
Dwie godziny przed końcem sesji w USA, zostanie opublikowany protokół z posiedzenia FOMC z 30 – 31.01.2007. Nie spodziewam się, żeby znalazły się w nim jakieś sensacyjne stwierdzenia, ale gracze często wykorzystują takie publikacje do przedłużenia panujących już trendów.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
1 2
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion