Zagraniczna podaż hamowała wzrost indeksów
2007-03-07 10:45
Przeczytaj także: Korekta jena zapowiada wzrost indeksów
Gracze najwyraźniej założyli, że mamy do czynienia z technicznym odbiciem (słusznie). Z czasem jednak chęć zapolowania na odbicie w USA przeważyła i dynamika wzrostu zwiększyła się.Raporty makroekonomiczne (sprzedaż detaliczna i raport o PKB w 4 kwartale w strefie euro) nie miały wielkiego wpływu na rynek, chociaż dane o sprzedaży detalicznej (spadła) zaczęły osłabiać euro. PKB wzrósł dokładnie tak, jak tego oczekiwano (3,3 proc.). Dane amerykańskie mogły graczy zaniepokoić, więc skala wzrostu indeksów się zmniejszyła, ale bardzo szybko nastąpił powrót w okolice jednoprocentowego wzrostu. I tak, bez większych emocji sesje w Europie się zakończyły.
Amerykanie wykazali się zdecydowanie większym optymizmem, niż Europejczycy. Optymizmem całkowicie bezpodstawnym, bo opublikowane dane makro w niczym go nie uzasadniały. Wydajność pracy w 4 kwartale została zweryfikowana w dół, mocniej jednak niż oczekiwano (z 3 do 1,6 proc.), a jednostkowe koszty pracy zweryfikowano mocno w górę – z 1,7 do 6,6 proc. To są dane, które sygnalizują, że inflacja może wzrastać szybciej, niż tego oczekuje rynek. Okazało się też, że w styczniu zamówienia fabryczne spadły zdecydowanie mocniej, niż oczekiwano (5,6 proc.). Był to największy spadek od sześciu lat. Zweryfikowano również w dół, opublikowane tydzień temu dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku ( z 7,8 na 8,7 proc.). Poza tym NAR (stowarzyszenie pośredników w handlu nieruchomościami) poinformowało, że sprzedaż domów na rynku wtórnym spadła o 4,1 proc.
Dane były naprawdę bardzo słabe. Tyle tylko, że nikt na ich publikację nie zareagował. Wszystkie rynki realizowały jeden plan: korektę poprzedniego ruchu. W cieniu rynku akcji nie działo się nic nadzwyczajnego. Kurs EUR/USD odrobił trochę poniedziałkowych strat (mimo bardzo słabych danych makro). Surowce zdrożały – najmocniej zdrożała miedź, która powinna nadal tanieć, skoro dane makro były takie słabe.
W przypadku rynku akcji, zwyżka była całkowicie uzasadniona, bo niektóre oscylatory (np. RSI) były już skrajnie wyprzedane. Wystarczyło rozpocząć korektę, a resztę zrobił obóz niedźwiedzi. Tak, nie pomyliłem się – obóz niedźwiedzi. Gracze, którzy zarobili sporo na krótkich pozycjach, zamykali je po to, żeby zrealizować krótkoterminowe zyski. Zamykając te pozycje, kupowali akcje i zwiększali w ten sposób skalę wzrostu indeksów. Nie miało to nic wspólnego z fundamentami.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion