Zagraniczna podaż hamowała wzrost indeksów
2007-03-07 10:45
Przeczytaj także: Korekta jena zapowiada wzrost indeksów
Niczego nie zmieniły też wypowiedzi Bena Bernanke, szefa Fed, który nie powiedział niczego o stanie gospodarki, czy obecnej sytuacji rynkowej. Pomagał jednak rynkowi Henry Paulson, sekretarz skarbu USA, który oświadczył, że słabnący rynek nieruchomości nie będzie miał wielkiego wpływu na sektor finansowy (ten właśnie ostatnio najbardziej ucierpiał). Kocham ten urzędowy optymizm… We wzrostach indeksów nie przeszkodziło również to, że w poniedziałek wieczorem Alan Greenspan znowu ostrzegł, iż recesja grozi USA, a prawdopodobieństwo jej wystąpienia w tym roku wynosi 33 procent. Jak więc widać, słowa byłego szefa Fed nie mają wielkiego wpływu na rynek.
Wzrosty indeksów wyglądają imponująco, ale ja bym się tym zbytnio nie przejmował. Amerykański, wrodzony optymizm w połączeniu z zamykaniem krótkich pozycji, zazwyczaj wywołują takie właśnie odbicia. Nie znaczy to jednak, że to korekta się w ten sposób zakończyła i już w środę rynek powróci do spadków, bo nie zredukował ich jeszcze nawet o 1/3. Na razie trzeba obserwować rynek i nie dać się nabrać na szybko zmieniające się nastroje.
Po sesji nic istotnego się nie wydarzyło. W nocy jednak indeksy w Azji, łącznie z indeksem w Szanghaju, znowu wzrosły (jednak za wyjątkiem japońskiego Nikkei). Kontrakty na amerykańskie indeksy lekko jednak rano spadały. Prawdę mówiąc nikt nie wie, czy dzisiaj odbicie się w USA przedłuży, ale nadal wyprzedany rynek do tego ciągle zachęca. Sporo zależy też od tego, co będzie się działo na rynku jena. W nocy, na szczęście dla posiadaczy akcji, niewiele się działo, ale jen trochę się wzmocnił. Gdyby skala tego wzmocnienia w czasie dnia zwiększyła się, to zaszkodziłoby indeksom giełdowym.
Dzisiaj dwa raporty makroekonomiczne z USA będą w centrum uwagi: raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym oraz raport o stanie gospodarki (Beżowa Księga Fed). Raport ADP jest traktowany jako zapowiedź tego, co zobaczymy w piątek, kiedy to zostaną opublikowane oficjalne dane z rynku pracy. Wiarogodność publikowanych dzisiaj danych jest nie do końca sprawdzona (chociaż ADP chwali się, że korelacja jest bliska 0,9). Pewne jest jednak, że gracze na tę publikację zareagują. Zła sytuacja na rynku pracy osłabiałaby dolara, ale wzmocniła akcje (rośnie szansa na obniżkę stóp). Dobra - pomogłaby dolarowi i miałaby prawie żaden wpływ na rynek akcji.
Wydaje się, że Beżowa Księga Fed może tylko i wyłącznie pomóc posiadaczom akcji (oczywiście, jeśli rynek nie będzie w fazie panicznej wyprzedaży, bo wtedy nic nie działa). Fed od dawna twierdzi, że presja inflacyjna co prawda jest niepokojąca, ale nie jest groźna, a gospodarka rozwija się umiarkowanie szybko i nic jej nie grozi. Wątpię, żeby inne treści znalazły się w tym raporcie, a takich słów właśnie gracze oczekują.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion