Zagraniczna podaż hamowała wzrost indeksów
2007-03-07 10:45
Przeczytaj także: Korekta jena zapowiada wzrost indeksów
Ogólnoświatowa korekta i wzrost kursu EUR/USD znalazły natychmiast odbicie i na naszym rynku walutowym. Złoty od rana wzmacniał się do obu głównych walut. Wyhamowała ten ruch informacja TVN24, zgodnie z którą wicepremier Roman Giertych miał podać się do dymisji. Znaczenie takiej dymisji byłoby żadne, ale rynek mógł zacząć obawiać się, że rozpadnie się koalicja, co rozpocznie okres jeszcze większego politycznego zamieszania. Jednak było to tylko chwilowe zatrzymanie, bo gracze doszli do wniosku, że rozpadu koalicji nie będzie, a takie, niezbyt zresztą poważne, gry polityczne nie mają dla rynku żadnego znaczenia. Złoty zakończył dzień umocnieniem do dolara i euro.
Dzisiaj będzie miał miejsce przetarg obligacji dwuletnich. Do lutego na nasze obligacje zawsze był olbrzymi popyt, ale teraz gracze mogą być trochę zaniepokojenie światowymi zawirowaniami (szczególnie na rynkach rozwijających się), więc przetarg będzie bardzo obserwowany. Im większy stosunek popytu do podaży, tym lepiej dla złotego.
Na GPW indeksy rozpoczęły wtorek wzrostem, ale bardzo szybko obóz byków spuścił z tonu. Chłodziło nastroje słabe zachowanie giełd w Eurolandzie, gdzie indeksy nie potrafiły pokonać bariery jednoprocentowego wzrostu. W miarę poprawy sytuacji w Eurolandzie i u nas jednak popyt zaczął mocniej rynek przyciskać. Bykom szczególnie pomagały wzrosty sektora surowcowego, pod wodzą KGHM (surowce oczywiście też drożały). Poza tym wszyscy czekali na duże odbicie w USA, a to zwiększało popyt.
Takie, umiarkowane wzrosty utrzymywały się do czasu publikacji pierwszych danych z USA, kiedy to wszystkie rynki zawróciły. Co prawda, kiedy gracze zauważyli, że kontrakty na amerykańskie indeksy lekceważą dane makro, to i u nas indeksy ruszyły na północ, ale końcówka sesji była dla naszych największych spółek bardzo słaba. Najlepiej pokazuje sytuację skala wzrostu poszczególnych indeksów. MidWig wzrósł o ponad 2,5 procenta, WIG o 1,45 procenta, a WIG20 tylko o 0,75 procenta. Z tego można wyciągnąć wniosek, że to inwestorzy zagraniczni, praktycznie wyłącznie na rynku dużych spółek, zahamowali wzrost indeksu WIG20.
Wydaje się jednak, że dzisiaj niedźwiedzie nie będą w stanie przeszkodzić w dalszym marszu indeksów na północ. Naszym funduszom bardzo zależy, żeby pokazać, iż nic się nie stało, a zagranica nabierze wątpliwości po wczorajszej sesji w USA i dzisiejszej w Azji, więc podaż się odsunie. Wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby indeksy dzisiaj wzrosły i to mocniej niż wczoraj (jeśli chodzi o WIG20). Wczorajsze zachowanie rynków w Ameryce Łacińskiej (3-4 procentowe wzrosty argentyńskiego indeksu Merval i brazylijskiego Bovespa) też powinno dać nam przykład.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion