MidWig nadal najmocniejszy
2007-03-08 11:44
Przeczytaj także: Zagraniczna podaż hamowała wzrost indeksów
Kurs EUR/USD stabilizował się, bo gracze czekali na dane makro. Niepewność na giełdach trwała 1,5 godziny, po którym to czasie byki przycisnęły pedał gazu, ale ta próba wywołania zwyżki nie udała się i rynki zamarły na poziomie wtorkowego zamknięcia. Sesja zakończyła się kosmetycznym, nic nie mówiącym wzrostem.W USA na giełdach akcji nadal walczyli zwolennicy tezy, zgodnie z którą ostatnia przecena zapowiada problemy gospodarcze, z tymi którzy twierdzą, że było to normalne wydarzenie giełdowe, wynikające ze zbyt długiego już wzrostu indeksów. Uważam, że ci drudzy z całą pewnością mają rację, co nie znaczy, że w drugiej części roku nie okaże się, że i pierwsi się nie mylili. Można sobie przecież wyobrazić sytuację, w której normalne wydarzenie giełdowe przeistoczy się w coś poważniejszego.
Przed sesją został opublikowany raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym. Według tej firmy w USA w lutym przybyło tylko 57 tysięcy miejsc pracy (najmniej od lipca 2003). Raport ten traktowany jest jako zapowiedź tego, co zobaczymy w piątek, kiedy to zostaną opublikowane oficjalne dane z rynku pracy. Nie zawsze dane oficjalne potwierdzają to, co publikuje ADP, ale na wszelki wypadek dolar stracił. Przed piątkowymi danymi może tracić nadal. Rynek akcji nie zareagował, bo co prawda słaby rynek pracy sygnalizuje, ze słabnie gospodarka, ale daje szansę na obniżkę stóp.
Nie było też reakcji na raport Fed o stanie gospodarki (Beżowa Księga), bo nie było w nim żadnych rewelacji. Gospodarka rośnie w umiarkowanym tempie, ale w niektórych regionach pojawiły się sygnały spowolnienia wzrostu. Inflacja jest pod kontrolą, a rynek nieruchomości jest co prawda słaby, ale zaczyna się stabilizować. W sumie: świat jest piękny.
Inwestorzy nie rzucili się jednak do kupowania akcji po tej publikacji. Można nawet powiedzieć, że nieco spuścili z tonu. Na rynki wpływały też wypowiedzi Alana Greenspana, byłego szefa Fed i Michaela Moskow, szefa Fed z Chicago. Ten pierwszy stwierdził, że rynek akcji już niedługo zacznie się stabilizować, a ten drugi, że ostatnie dane makro mogą niepokoić. Alan Greenspan i Michael Moskow tak mocno się jednak różnili w swoich (środowych) opiniach, że ich wpływ się chyba zneutralizował.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion