Obawy FOMC: inflacja i spowolnienie gospodarki
2007-04-12 09:41
Przeczytaj także: Akcje KGHM i GTC pomogły indeksowi WIG20
Marcowy komunikat po tym właśnie posiedzeniu był powodem dużego wzrostu indeksów giełdowych, bo gracze błędnie zrozumieli, że FOMC znacznie zmiękczył swoje stanowisko. Protokół jednak trochę posiadaczy akcji wystraszył. Znalazł się w nim następujący fragment: „Komitet zgodził się, że w celu doprowadzenia do niższej inflacji może być konieczne podniesienie stóp procentowych. Ponieważ rośnie niepewność odnośnie prognoz dotyczących zarówno wzrostu gospodarczego jak i inflacji Komitet zdecydował się jednak nie umieszczać w komunikacie zwrotu mówiącego o możliwym podniesieniu stóp”. Inaczej mówiąc FOMC boi się teraz zarówno inflacji jak i spowolnienia gospodarki. Boi się więc stagflacji.
Po tym komunikacie skala spadku indeksów się zwiększyła, ale pod koniec sesji byki straty trochę zredukowały. Warto też zauważyć, że rynek walutowy przyjął tę publikację z całkowitym spokojem. Kurs EUR/USD praktycznie się od wtorku nie zmienił. Ten rynek od dłuższego czasu reaguje bardziej logicznie niż giełdy akcji na dane makro. Podobnie zachowały się rynki ropy i złota i tylko miedź znowu zdrożała, ale chyba tylko dlatego, że handel kontraktami skończył się na godzinę przed publikację raportu FOMC.
W czwartek najważniejszym wydarzeniem będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Rynek oczekuje, że stopy procentowe nie zmienią się i prawie na pewno taka właśnie będzie decyzja banku. Uwaga skoncentruje się na konferencji prasowej Jean-Claude Trichet, prezesa ECB. Gracze będą się starali oszacować, czy od ostatniego posiedzenia stał się on bardziej „jastrzębi”, czy „gołębi”. Jeśli dojdą do wniosku, że ECB wkrótce podniesie stopy to kurs EUR/USD będzie rósł, a dla akcji to będzie niemiła informacja. Bardziej stonowana wypowiedź podziała odwrotnie.
Przed południem Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) publikuje raport o globalnej sytuacji na rynku ropy. Teoretycznie powinien on mieć spory wpływ na rynek surowcowy, ale od dawna gracze bardziej przejmują się tygodniowymi, czy nawet dziennymi zmianami sytuacji niż tym właśnie raportem. Nie twierdzę, że jest on bez znaczenia, ale zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest to, że zostanie znowu zlekceważony.
Dowiemy się też o ile w pierwszym kwartale wzrósł PKB strefy euro, ale nie oczekuję większej reakcji rynków. Prognoza mówi o wzroście o 3,3 procenta, a prognozy europejskich ekonomistów zazwyczaj się sprawdzają. Tylko bardzo niemiła niespodzianka mogłaby zaszkodzić kursowi EUR/USD, ale wątpię, żeby wpłynęła na zachowanie giełd akcji.
Popołudniowe dane z USA też nie powinny mieć wielkiego znaczenia prognostycznego, ale gracze często wykorzystują je jako pretekst pomagający pchnąć rynek w pożądanym kierunku. Oczywiście tym pożądanym kierunkiem byłby wzrost indeksów. Raport o ilości noworejestrowanych w ostatnim tygodniu bezrobotnych wpływa najczęściej przede wszystkim na rynek walutowy (im mniejsze bezrobocie tym silniejszy dolar). Również dane o cenach importu i eksportu mają największe znaczenie dla walut, ale gdyby ceny importu (bez ropy) szybko rosły to mogłoby nie tylko pomóc dolarowi, ale i zaszkodzić akcjom (presja inflacyjna byłaby większa).
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion