Handel zagraniczny w USA: większy deficyt?
2007-04-13 09:52
Przeczytaj także: Obawy FOMC: inflacja i spowolnienie gospodarki
Nieciekawe informacja publikowały spółki sektora sprzedaży detalicznej. Wal-Mart poinformował, że sprzedaż marcowa była lepsza od prognoz, ale wytłumaczył to przygotowaniem do Świąt Wielkiej Nocy. Ostrzegł też, że kwiecień będzie dla spółki bardzo trudny. Podobnie wypowiadały się też inne spółki tego sektora. Im mniejsza sprzedaż tym gorzej to świadczy o nastrojach konsumentów, a co za tym idzie o perspektywach wzrostu gospodarki. Były też jednak i dobre informacje. Wall Street Journal poinformował, że Google uruchomił eksperymentalny serwis umożliwiający przeszukiwanie Internetu za pomocą głosu. Najlepiej zachowywał się sektor farmaceutyczny. Mówiono o wprowadzeniu (w ciągu 2 lat) nowych lekarstw między innymi przez Pfizera. Poza tym MedImmune ogłosiła, że szuka chętnego do kupna jej akcji, a Merck podobno jest jednym z chętnych. Zyskiwał też Microsoft po podniesieniu rekomendacji przez jedną z mniej znanych firm.Jak widać poważnych powodów do kupna akcji nie było zbyt wiele, ale indeksy, po początkowym spadku, jednak rosły. Gracze potraktowali środowy spadek i słaby czwartkowy początek jako okazję do kupna „tanich” akcji. Rynek byka nie zamienia się szybko w rynek niedźwiedzia i to był jedyny powód wzrostu indeksów. Wzrostu pokazującego, że byle pozytywny impuls wywoła znowu duże zwyżki indeksów.
Dzisiaj najważniejszym publikowanym raportem będą dane o amerykańskiej inflacji w cenach producenta (PPI). Raport o produkcja przemysłowej w strefie euro zostanie całkowicie zlekceważony. Fed zdecydowanie bardziej zwraca uwagę na inflację CPI, a szczególnie na jej składnik bazowy, ale PPI też potrafi wywołać krótkotrwałe emocje. Z pewnością tak się stanie, jeśli wzrost bazowej PPI będzie mniejszy od prognozowanego (0,2 proc.). Wtedy akcje dostałyby impuls wzrostowy, a dolar powinien tracić. Jeśli pamięta się to, co sygnalizował publikowany w zeszłym tygodniu raport instytutu ISM (subindeksy cenowe mocno wzrosły) to można obawiać się, że dane będą słabe.
Nie będzie to jedyny ciekawy raport. Dowiemy się jak w USA wyglądał lutowy bilans handlu zagranicznego. Prognozuje się niewielki wzrost deficytu, ale jeśli pamięta się, że w lutym w Chinach nadwyżka w handlu zagranicznym była zadziwiająco duża to można zakładać, że realne dane z USA będą gorsze od przewidywań. Tyle tylko, że nie musi to wyraźnie wpłynąć na rynek walutowy (giełdy akcji dane zlekceważą), bo w marcu nadwyżka w Chinach była bardzo niewielka. Takie sprzeczne dane ograniczą reakcję rynku. Teoretycznie jednak im wyższy deficyt tym gorzej dla dolara. Dowiemy się też jeszcze, jaki w połowie kwietnia był odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan, ale musiałby spaść bardzo wyraźnie, żeby zaszkodził akcjom i dolarowi. Większość Amerykanów obawia się recesji, a to musi pogarszać nastroje.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion