Indeks DJIA atakował szczyt wszech czasów
2007-04-18 10:21
Przeczytaj także: GPW: mocny sektor surowcowy i bankowy
Jednak dane o angielskiej inflacji nie pozwalały na większą korektę, bo wzmacniający się funt podtrzymywał kurs euro. W Wielkiej Brytanii inflacja wzrosła o 3,1 procenta - najszybciej od 1997 roku. Jest praktycznie pewne, że stopy w tym kraju znowu w maju wzrosną. Te właśnie dane pogorszyły nastroje na rynkach akcji. Całkowicie została zlekceważona publikacja indeksu koniunktury niemieckiego instytutu ZEW i bilansu handlu zagranicznego w strefie euro. W obu przypadkach dane były dużo lepsze od prognoz, ale dane o europejskim bilansie rzadko działają na wyobraźnię graczy, a instytut ZEW zbyt długo podtrzymywał bardzo pesymistyczną ocenę sytuacji, żeby teraz ktoś się tym przejmował. Jednak, skoro bada on analityków i menadżerów, to można przewrotnie powiedzieć, że skoro ostatnie niedźwiedzie nawróciły się na optymizm to może koniec hossy się zbliża? Dane z USA szybko odwróciły kierunek indeksów, ale sesje zakończyły się neutralnie.
W USA gracze reagowali przede wszystkim na wyniki kwartalne spółek, ale znaczenie miały też raporty makroekonomiczne. Pierwsza ich partia była korzystna dla posiadaczy akcji i niekorzystna dla dolara. Ceny detaliczne (CPI) wzrosły w marcu o 0,6 proc. m/m i 2,8 proc. r/r. Bardziej obserwowana inflacja bazowa wzrosła odpowiednio o 0,1 i 2,5 proc. (oczekiwano 2,6 proc). Były to zmiany nieznaczne, a bazowa inflacja nadal jest daleko od celu (nieoficjalnego) Fed, czyli 2 procent, ale zmniejszył się strach przed rosnącą presją inflacyjną. Lepsze też były dane z rynku nieruchomości. Liczba wydanych zezwoleń na budowy domów i liczba rozpoczętych budów wzrosły o 0,8 proc. Zapowiadany był mały spadek. To nie są dane reprezentatywne dla tego rynku, ale na potrzeby obozu byków wystarczyły. Trzeba też zauważyć, że w stosunku rocznym ilość rozpoczętych budów spadła o 23 procent, a liczby wydanych pozwoleń o 25,9 proc. Był to kolejny, dwunasty już spadek, co można porównać z latami 1990 – 1991, kiedy to w USA zagościła recesja. Bardzo słabe były kolejne dane. Dynamika produkcji przemysłowej spadła o 0,2 proc. (oczekiwano małego wzrostu), a wykorzystanie potencjału produkcyjnego wyraźnie się zmniejszyło (81,4 proc.). Jednak ten raport od dawien dawna nie wywołuje najmniejszych reakcji.
Można powiedzieć, że dane były mieszane, ale uznane zostały za dobre. Gracze wykorzystali je pchając rynki w kierunku, który już wcześniej obowiązywał. Rynek walutowy skoncentrował się na danych o inflacji i kurs EUR/USD znowu wzrósł zbliżając się znacznie do poziomu rekordu wszech czasów z końca 2004 roku. Takie osłabienie dolara powinno było podnieść ceny surowców, ale tylko rynek miedzi zareagował podnosząc kontrakty na miedź o blisko 4 procent. Pretekstem była lepsza od prognoz sytuacja na rynku budowy domów oraz zakłócenia w wydobyciu w Indonezji. Tak naprawdę to gracze po prostu grali z trendem. Nieco dziwny był mały spadek ceny złota i ropy, ale można to potraktować jako korektę wyprzedającą oczekiwaną realizację zysków na rynku walutowym (jest już bardzo wykupiony).
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion