Ceny surowców rosną przez antydolarowe nastroje
2007-04-26 11:29
Przeczytaj także: Jaka sprzedaż detaliczna i bezrobocie w marcu?
Niespecjalnie przejęli się tym gracze na europejskim rynku akcji reagujących przede wszystkim na w miarę pozytywne zamknięcie sesji w USA. Pomogła bykom publikacja Indeksu niemieckiego instytutu Ifo pokazując, że klimat gospodarczy w Niemczech poprawia się. Indeksy zakończyły sesje jednoprocentowymi wzrostami.To, co widzieliśmy w USA we wtorek zostało potwierdzone przez środową sesję. Skoro rynek akcji nie reaguje na bardzo słabe dane to jasne jest, że wykorzysta każdą okazję, żeby kontynuować zwyżkę. Nie będzie mu nawet przeszkadzać techniczne wykupienie rynku. A w środę prawie wszystko sprzyjało posiadaczom akcji.
Publikowane w USA dane makro były jednak zróżnicowane. Zamówienia na dobra trwałego użytku wzrosły nieco mocniej niż oczekiwano (3,4 proc.), a bez środków transportu zwiększyły się o symboliczne 1,5 proc. Można domniemywać, że wzrost był typowym wyskokiem przedświątecznym, ale przy „byczym” nastawienie rynku akcji wystarczył, żeby pomagać indeksom. Nieco gorzej wyglądała sytuacja na rynku nieruchomości. Sprzedaż nowych domów (po gwałtownym spadku w lutym) wzrosła (2,6 proc.), ale po pierwsze oczekiwano wzrostu o 4,4 procenta, a po drugie w stosunku rocznym sprzedaż spadła o 23,5 procenta (piętnasty z kolei spadek). Trudno takie dane uznać za dobre. Pocieszano się jednak tym, że wzrosła mediana cenowa (o 0,9 proc.). Dane jak widać nie były na tyle złe, żeby kogoś przestraszyć.
Niczego nie zmieniła też publikacja Beżowej Księgi Fed (raportu o stanie gospodarki). Fed nadal mówi to, co od dawna znajdujemy w tego typu publikacjach: kontynuowany jest umiarkowany wzrost gospodarczy, a ceny są „generalnie stabilne”. Wspomniano o ochłodzeniu na rynku nieruchomości, ale tak, żeby nikogo nie wystraszyć. Inaczej mówiąc Fed mówi inwestorom, że może nie jest cudownie, ale nie ma się czego bać.
Już po pierwszym raporcie kurs EUR/USD stracił w pretekst do wzrostu i zaczął się osuwać. Informacje nie były jednak na tyle dobre, żeby wywołać korektę. Nastroje są nadal antydolarowe, więc nic dziwnego, że drożały surowce. Kontrakty na miedź wzrosły o jeden procent, ale złoto zdrożały symbolicznie. Liderem zwyżki była ropa (2 procent wzrostu). Pomagał temu surowcowi raport o stanie amerykańskich zapasów ropy i paliw. Okazało się, że zapasy paliw spadły do poziomu najniższego od 18 miesięcy.
Wzrost ceny ropy nikogo nie niepokoił. Wręcz odwrotnie – pomagał rynkowi akcji podnosząc ceny akcji w sektorze paliwowym. Dla graczy najważniejsze były raporty kwartalne spółek, które we wtorek po sesji i w środę publikowały generalnie lepsze od prognoz wyniki. Już we wtorek zaskoczył doskonałymi (tym razem naprawdę) wynikami Amazon.com, która to firma podniosła również prognozę. O 16 procent wzrósł zysk PepsiCo, a o 27 procent Boeinga, który jednak poinformował, że nie zmienia prognozy na ten rok, bo przemysłowi produkcji samolotów może grozić stagnacja. Absolutnym hitem była jednak Alcoa (składnik indeksu DJIA). Ten producent aluminium zapowiedział, że zamierza sprzedać jeden ze swoich oddziałów. Euforia wywołała wzrost ceny akcji tej spółki o ponad 6 procent. Jak widać zbyt wielu powodów do gwałtownego wzrostu indeksów nie było, ale wystarczyło pokonanie przez DJIA poziomu 13.000 pkt., żeby gracze wręcz rzucili się na akcje. Duże wzrosty na tym poziomie wyglądają imponująco, ale rynek jest już tak wyprzedany, że byle impuls powinien wywołać korektę.
![USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły](https://s3.egospodarka.pl/grafika/komentarz-walutowy/USA-dane-lepsze-od-oczekiwan-nie-pomogly-A0LuJ3.jpg)
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion