USA: Inflacja CPI zgodna z prognozami
2007-05-16 14:18
Przeczytaj także: Dziś inflacja CPI w Polsce i USA
Widać było bardzo wyraźnie, że tracą waluty całego regionu (złoty jednak najmocniej). Nie można wykluczyć, że dla walut europejskich rynków rozwijających się ciągle duże znaczenie ma sytuacja w Turcji. Po obniżeniu ratingu przez agencję Fitch turecka lira traci, co może ciągnąć za sobą inne waluty. Niczego nie zmieniła publikacja danych o polskiej inflacji CPI. Zgodnie z prognozami dynamika wzrostu cen nieznacznie się zmniejszyła (z 2,5 do 2,3 proc.).Niewiele zmieniła również publikacja danych w USA. W chwilach kiedy złoty jest „na fali” wzrost kursu EUR/USD wzmacnia złotego do obu walut. Tym razem nasza waluta wyraźnie osłabła w stosunku do euro i nieznacznie do dolara. Jak widać korekta musi jeszcze trochę potrwać, ale dotknięcie przez kurs EUR/PLN górnego ograniczenia ponad 3 miesięcznego kanału trendu spadkowego może już dzisiaj wywołać korektę umacniającą złotego. Poza tym dzisiaj odbędzie się przetarg obligacji pięcioletnich, które są pewnego rodzaju wzorcem dla rynku długu. W sytuacji, kiedy złoty zaczął słabnąć wynik tego przetargu może wpłynąć na zachowanie naszej waluty. Im większy będzie stosunek popytu do podaży tym lepiej dla złotego.
GPW reagowała we wtorek od rana nie tylko na to, co działo się na giełdach europejskich, co już samo z siebie powinno obniżać również polskie indeksy. Tym razem doszły jeszcze raporty kwartalne spółek. Dobry wynik Agory, czy PKO BP nie mógł zrównoważyć bardzo słabych wyników Lotosu i PKN. Słabo spisała się też TVN. Nic dziwnego, że spadek WIG20 był zdecydowanie większy niż na rynkach rozwiniętych. Warto jednak zauważyć, że podobnie zachowywał się węgierski BUX, co w połączeniu ze słabością walut mogło sygnalizować, że zmniejsza się światowy apetyt na ryzyko.
Po początkowym spadku, do południa panował na naszym rynku spokój, ale potem rozpoczęła się kontynuacja przeceny, która dotykała coraz to nowych spółek. Tuż przed publikacją danych makro w USA WIG20 załamał się i spadał w momencie publikacji tych danych o ponad 2 procent. Dane były dobre dla akcji, więc WIG20 zaczął odbijać idąc za indeksami w Eurolandzie, ale szło to bardzo opornie. Gracze zobaczyli, że rynek nie chce odbijać, co jeszcze bardziej zwiększyło podaż i pogłębiło przecenę. Gdyby nie sama końcówka sesji, kiedy to na fixingu WIG20 odrobił około 30 punktów to zakończenie byłoby fatalne, a tak było po prostu złe.
Tak widoczna słabość naszego rynku w połączeniu z dużą niepewnością panującą już teraz na rynkach zagranicznych tworzy mieszankę niezapowidająca nic dobrego dla obozu byków. Wydaje się, że dzisiaj osiągnięciem byłoby neutralne zachowanie rynku, ale jeśli indeksy w Eurolandzie będą spadały (a powinny) i dane makro z USA rynków nie uratują to czeka nas kontynuacja spadku.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion