USA: kredyty hipoteczne i budownictwo w fazie wzrostu
2007-05-23 10:31
Przeczytaj także: Rynek paliw coraz droższy
Nie było we wtorek żadnej publikacji raportów makroekonomicznych, więc gracze na rynku walutowym czekali na wynik rozmów sekretarza skarbu USA Henry Paulsona z przedstawicielami chińskiego rządu. USA nadal nalegają, żeby Chiny przyśpieszyły rewaluację juana, mimo że w zeszłym tygodniu pasmo wahań zostało rozszerzone. Dolar jednak nie potrafił się przekonująco wzmocnić. Nawet niewielki spadek kursu EUR/USD był jednak dobrym pretekstem, żeby przecenić surowce. Złoto staniało o 0,68 proc., a kontrakty na miedź aż o 2,73 procenta. Widać, że te metale wchodzą w większą korektę. Spadła również (o jeden procent) cena ropy, dzięki czemu obronił się opór techniczny na poziomie 66 USD (był w czasie sesji przełamany) i nie doszło do wygenerowania mocnego sygnału kupna.Indeksy rosły (najmocniej NASDAQ), a gracze wydawali się nie zauważać, że znowu mocno wzrosła rentowność obligacji, czyli rynkowe stopy procentowe - dla obligacji dziesięcioletnich wynosi już 4,83 procenta. Jeszcze kilka miesięcy temu takie wzrosty rentowności byłyby powodem wyraźnego spadku indeksów. Nie ulega jednak wątpliwości, że taki wzrost musiał trochę psuć nastroje. Do końca sesji nie wiadomo było, czy indeks S&P 500 ustanowi nowy rekord wszech czasów.
Po sesji okazało się, że kanadyjski Alcan odrzucił ofertę Alcoa i do przejęcia na razie nie dojdzie. Ktoś mógłby pomyśleć, że ceny akcji (przynajmniej Alcoa) spadną. Nic z tych rzeczy. Po sesji rosły ceny akcji obu firm. Taki to teraz jest rynek. Zapowiadana jest fuzja lub przejęcie? To znakomicie! Ceny akcji rosną. Do przejęcia nie dochodzi? To jeszcze lepiej i ceny rosną nadal. Każdy pretekst jest dobry, żeby podnieść ceny i indeksy. Klasyczny euforyczny rynek byka, Gracze mają dzisiaj trzecią szansę na ustanowienie nowego rekordu wszech czasów i lepiej by było dla obozu byków, żeby ją wykorzystał. Zbyt długie stanie pod jakimś poziomem kończy się najczęściej spadkami.
Dzisiaj przed południem swój protokół z ostatniego posiedzenia opublikuje Bank Anglii. Zdarza się, że ta publikacja wywiera wpływ na rynek walutowy, ale nie oczekiwałbym tego w dniu dzisiejszym. Sytuacja dla wszystkich uczestników rynku jest jasna i bardzo wątpię, żeby protokół czymś ich zdziwił. Nie oczekuję również większej reakcji po publikacji raportu o marcowych zamówieniach przemysłowych w strefie euro. Nastroje są zdecydowanie korzystne dla dolara i na razie nie można mówić o ich zmianie bez poważnych powodów.
W drugiej części dnia dowiemy się jeszcze, jakie są zapasy paliw w USA oraz jakie jest wykorzystanie mocy produkcyjnych rafinerii. Zazwyczaj te dane są tylko pretekstem dla ruchów rynku ropy, ale gdyby cena baryłki ruszyła w kierunku 70 USD to rynek akcji mógłby to odczuć negatywnie. Wyższe ceny ropy to większe wydatki Amerykanów na paliwa, a to ogranicza inne zakupy i szkodzi gospodarce.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion