GPW: dziś przetarg na obligacje pięcioletnie
2007-06-20 09:37
Przeczytaj także: USA: indeks NAHB najniższy od 16 lat
Powrót złotego do zdrowiaWe wtorek złoty od rana tracił reagując na spadek kursu EUR/USD, ale było to osłabienie niewielkie, a po południu trend zmienił się wraz ze zmianą kierunku na rynku EUR/USD. Kursy walut zdecydowanie przyśpieszyły spadek po publikacji naszych danych makro. Okazało się, że w maju przeciętne wynagrodzenie wzrosło w Polsce o 8,9 procenta. Oczekiwano wzrostu o ponad 8 procent, więc tak mocna reakcja rynku sygnalizuje, że złoty wraca do zdrowia, bo nie wynikała ona z kosmetycznych zmian na rynku EUR/USD. Niewątpliwie złotemu przysłużył się też wyraźny spadek rentowności obligacji amerykańskich. Jeśli będą nadal spadały to będzie to duży plus zarówno dla złotego jak i dla GPW.
Dzisiaj w samo południe odbędzie się przetarg obligacji pięcioletnich uznawanych za odnośnik (benchmark) dla całego polskiego rynku długu. Wydarzenie to wpłynęłoby na zachowanie rynku walutowego jedynie wtedy, gdyby stosunek popytu do podaży znacznie spadł (czego nie oczekuję). Duży popyt nie byłby niczym nadzwyczajnym, więc kursy walut spadłyby zapewne nieznacznie, a efekt przetargu byłby krótkotrwały.
Po południu dowiemy się, jaka w maju była dynamika produkcji i jej ceny. Dane o inflacji PPI będą tradycyjnie zlekceważone, ale gdyby okazało się, że PPI (podobnie jak w zeszłym tygodniu CPI) nie spadła to potwierdzałoby, że presja inflacyjna rośnie. Bardziej obserwowane są dane o produkcji przemysłowej, ale i one zapewne nie znajdą przełożenia na zachowanie rynków. Tutaj też warto jednak przyjrzeć się dokładnie publikowanym liczbom. W kwietniu dynamika wzrostu produkcji nieco wzrosła po sporym spadku w marcu. Teraz zapowiadany jest spadek dynamiki (wzrost produkcji o 10,1 proc.). Gdyby produkcja wzrosła mniej niż tego się oczekuje to można by uznać za objaw delikatnego spowolnienia gospodarki.
Popatrzmy na giełdę. WIG20 we wtorek od początku sesji rósł, ale popyt był bardzo mizerny, a chęć do kupna akcji niewielka. Nawet poniedziałkowy wzrost ceny ropy niespecjalnie pomagał akcjom w sektorze paliwowym. Widać było zdecydowaną niechęć do wykonywania poważniejszych ruchów. W tej sytuacji nie mogło dziwić, że podaż zaatakowała i indeksy już po pół godzinie spadały. Najgorzej ponownie zachowywał się MWIG40. Jednak przed południem, kiedy indeksy w Eurolandzie zaczęły się osuwać, sytuacja się zmieniła. WIG20 ruszył szybko na południe, a MWIG40 odrobił większość strat. Po południu doszło do wyrównania – wszystkie indeksy trzymały się blisko poziomu poniedziałkowego zamknięcia i tak sesja się zakończyła. Warto zauważyć, że nadal euforycznie rósł nieważony indeks cenowy. Na rynku małych spółek hossa trwa w najlepsze. Generalnie można powiedzieć, że była to kolejna sesja przejściowa, podczas której aktywność inwestorów była niewielka - obrót był nieco wyższy niż w poniedziałek, ale jednak nadal bardzo mały. Gracze nadal czekają na nowe impulsy.
Dzisiaj trzeba posiadać akcje KGHM, żeby zdobyć prawo do dywidendy. Jutro kurs zostanie zweryfikowany o 17 złotych w dół. Kontrakty taki spadek już ujęły, bo baza jest głęboko ujemna, więc to wydarzenie nie powinno mieć wielkiego znaczenia, ale jednak jutro obniży WIG20 o około 50 pkt. W kalendarium nie widać publikacji, które mogłyby zmusić rynek do większej aktywności, więc trzeba założyć, że na rynku nadal będzie panował marazm. Trzeba jednak podkreślić, że spadek rentowności amerykańskich obligacji jest dla naszego rynku akcji korzystny. Widać było rano, jak pozytywnie zareagowały na taki obrót sytuacji giełdy azjatyckie. Nie można wykluczyć, że nagle pojawi się i u nas poważny popyt.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
1 2
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion