USA: dziś indeks nastrojów konsumentów
2007-06-26 10:59
Przeczytaj także: USA: Kongres nałoży wyższe podatki na fundusze hedżingowe?
Wszystko wyglądało bardzo „byczo”, ale na 3 godziny przed końcem sesji indeksy zaczęły się osuwać pod wpływem drożejącej już wtedy ropy, a w końcu nastąpiło załamanie. Powodem był powrót obaw o sytuację panującą na rynku kredytów hipotecznych i powiązanych z nimi produktów wielu instytucji finansowych. W poniedziałek Citigroup Global Markets poinformował, że nie tylko Bear Stearns ma problemy. W ciągu roku prawie 70 różnym obligacjom wypuszczonym przez Goldman Sachs agencje ratingowe (Standard & Poor's i Moody's Investors Service) obniżyły ratingi. Podobno ta ilość była największa w historii. Mam wrażenie, ze to właśnie doprowadziło do dużego spadku indeksów (jeśli liczymy je od sesyjnego szczytu to bardzo dużego).Jeśli spojrzy się jednak tylko na zakończenie sesji to można powiedzieć, że nic wielkiego się nie stało, bo spadki indeksów były umiarkowane. Jak widać rynek akcji jest niezwykle nerwowy i zdolny do bardzo szybkich zwrotów, ale nastroje są coraz gorsze, a wyrysowanie formacji podwójnego szczytu coraz bardziej prawdopodobne.
Dzisiaj przed południem zobaczymy co najwyżej drgnięcie kursów walutowych po publikacji majowego bilansu płatniczego strefy euro. Bardziej ważące raporty zostaną opublikowane po południu w USA. Prognozy mówią o spadku indeksu zaufania konsumentów podawanego przez Conference Board, więc jeśli będzie on zgodny z prognozami to rynki nie zareagują. Jednak duży spadek zaszkodziłby dolarowi i podniósłby ceny obligacji. Rynek akcji miałby do wyboru: reagować na spadające rentowności obligacji, czy na pogorszenie nastrojów konsumentów? Bardziej logiczne byłoby, gdyby górę wzięło znaczenie nastrojów. Oczywiście nieoczekiwany wzrost indeksu doprowadziłby do krańcowo różnych reakcji.
Dowiemy się też ile nowych domów sprzedano w USA i jakie były ich ceny. Oczekiwany jest wyraźny spadek sprzedaży (po nieoczekiwanym wzroście o 16,2 procenta miesiąc wcześniej), ale najbardziej interesujące jest to, jak zachowa się mediana cenowa. Miesiąc temu spadła o około 10 procent (bardzo dużo), dzięki czemu sprzedaż wzrosła. Gdyby ceny nadal spadały to bardzo źle świadczyłoby o rynku nieruchomości, a to z kolei zaszkodziłoby dolarowi i akcjom. Niewielki spadek sprzedaży (lub nawet jej wzrost) z niewielką zmianą ceny uspokoiłyby posiadaczy akcji.
Fundusze czekają na koniec półrocza?
W poniedziałek złoty od rana tracił reagując na spadek kursu EUR/USD oraz osłabienie forinta (odreagowanie piątkowego wzmocnienia). Ze zmianą kierunku kursu EUR/USD i nasz rynek się uspokoił. Złoty jednak osłabł zarówno do dolara jak i do euro, ale było to osłabienie nieznaczne i niemające żadnego znaczenia prognostycznego.
GPW również (tak jak inne giełdy europejskie) na otwarciu zareagowała umiarkowanym spadkiem na amerykańską przecenę. Podaż wstrzymywało doskonałe zachowanie węgierskiego indeksu BUX, który nadal rósł kontynuując reakcję na piątkowe informacje z MOL-a i pogłoski o możliwym przejęciu tej spółki. Pomogła też decyzja węgierskiego banku centralnego, który obniżył stopy procentowe o 25 pb. (do 9,75 proc.).
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion