GUS: PKB będzie znacznie niższy w 2. kwartale
2007-06-27 10:43
Przeczytaj także: USA: dziś indeks nastrojów konsumentów
Dzisiaj mamy kolejny problem, bo gracze uwierzyli już, że GPW jest oazą (nie jest) i mogą lekceważyć ewentualne spadki indeksów w Eurolandzie i entuzjastycznie przyjmować nawet niewielkie zwyżki. Rynkami finansowymi rządzą nastroje, a one są bardzo dobre. Co prawda kolejne spadki ceny miedzi i dwuprocentowy spadek ceny ropy w połączeniu ze słabym zachowanie rynków amerykańskich powinny doprowadzić do spadku indeksów, ale nawet jeśli tak będzie to będą one niewielkie, a gracze będą czekali na byle pretekst, żeby podnieść ceny akcji. Reakcja rynków światowych na dane z USA musiałaby być bardzo zła, żeby na GPW doszło do przeceny.Nastroje konsumentów amerykańskich pogarszają się
We wtorek indeksy na giełdach europejskich nadal spadały w reakcji na słabe zakończenie sesji w USA. Podaż była jednak bardzo nieśmiała, a indeksy osuwały się do minimalnych poziomów z poniedziałku, po czym zawracały. Widać było, że gracze są po prostu niezdecydowani. Równie niezdecydowany był rynek walutowy. Kurs EUR/USD po nocnym wzroście osuwał się, ale od południa zmienił kierunek. Końcówka sesji na rynkach europejskich była jednak słaba, bo przypadła na okres, kiedy to indeksy w USA spadały.
Na amerykańskich parkietach panował we wtorek istny rozgardiasz. Zachowanie poszczególnych rynków trudno było zrozumieć, ale postaram się to jakoś wyjaśnić. Przede wszystkim popatrzmy, co sygnalizowały raporty makroekonomiczne.
Indeks zaufania konsumentów podawanego przez Conference Board spadł do poziomu 10 miesięcznego minimum (oczekiwano niewielkiego wzrostu), co świadczy o narastaniu niepokoju wśród Amerykanów mogącego prowadzić do ograniczenia wydatków. Bardzo słaby był też raport z rynku nieruchomości. W maju w USA sprzedano o 1,6 procent mniej nowych domów niż miesiąc temu i z pozoru dane wydawały się lepsze niż prognoza (- 5,7 proc.), ale sęk w tym, że sprzedaż z kwietnia została zweryfikowana z 981 tys. do 930 tys. Były to więc dane bardzo złe. Poza tym mediana cenowa, która miesiąc temu spadła o około 10 procent, osunęła się znowu o 0,9 procenta w stosunku do zeszłego roku. Opublikowany został również raport S&P/Case-Shiller, zgodnie z którym w kwietniu ceny domów w 10 największych miastach spadły o 2,7 proc. w stosunku do zeszłego roku. To największy spadek cen od 16 lat.
Jedynym pozytywem było to, że o 1,1 proc. spadła ilość domów wystawionych do sprzedaży. Pogorszył ten obraz Lennar (drugi co do wielkości amerykański deweloper) publikując raport kwartalny z większą od prognoz stratą i zapowiadając pogorszenie wyników.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion