eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarzeZapasy rosną, ropa nie tanieje

Zapasy rosną, ropa nie tanieje

2007-07-06 11:03

Przeczytaj także: USA: dziś raport ADP


Po publikacji danych makroekonomicznych i rozpoczęciu sesji w USA zachowanie rynku walutowego i surowców było nadal trochę dziwne. Niepewne kierunku były też rynki akcji. Niewiele to wszystko miało wspólnego z raportami makroekonomicznymi. Opublikowane zostały trzy raporty z amerykańskiego rynku pracy. Raport Challengera pokazał, że ilość zwolnień jest mniejsza niż w poprzednim miesiącu, ale oczywiście rynki na tę publikację nie zareagowały (nigdy nie reagują). Raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym zasygnalizował, że publikowane w piątek dane z rynku pracy mogą być lepsze od prognoz. Podobno w sektorze prywatnym przybyło 150 tys. miejsc pracy (oczekiwano 120 tys.). Tygodniowa zmiana na rynku pracy pokazała z kolei nieco gorszy obraz. Ilość noworejestrowanych bezrobotnych wzrosła do 318 tys. – nieco więcej niż oczekiwano. W sumie można powiedzieć, że komplet danych sygnalizował lekką poprawę na rynku pracy.

Okazało się też, że w czerwcu sektor usług w USA przyspieszył. Indeks instytutu ISM wzrósł z 59,7 do 60,7 pkt., a oczekiwano spadku do 58 pkt. Nieznacznie jedynie spadł subindeks cenowy. Taki raport w połączeniu z danymi z rynku pracy wywołały bardzo duży wzrost rentowności obligacji. Zaczął się on zresztą już podczas sesji w Europie - rynek odreagowywał wtedy spadek rentowności wywołany zaniepokojeniem atakami terrorystycznymi przed Dniem Niepodległości w USA.

Tak duży wzrost rentowności powinien był znacznie wzmocnić dolara. Kurs EUR/USD i tak już dojrzał do korekty, więc sytuacja to jej rozpoczęcia była znakomita. Tymczasem dolar co prawda się wzmocnił, ale jedynie kosmetycznie, co kolejny raz sygnalizuje, że na rynku panują bardzo anty-dolarowe nastroje. Umocnienie dolara powinno było jednak przecenić surowce, a tymczasem jedynie złoto staniało. Można jeszcze jakoś tłumaczyć wzrost kontraktów na miedź, bo strajki w Meksyku i Chile oraz spadek zapasów do poziomu 10 – miesięcznego dna są dobrymi pretekstami do takiej zwyżki.

Zupełnie kuriozalne było jednak zachowanie rynku ropy. Przed publikacją danych o zapasach w USA cena szybko rosła przełamując 72 USD za baryłkę. W zasadzie oprócz starych strachów z Nigerii powodu do takiej zwyżki nie było. A jeszcze bardziej ich nie było po publikacji danych o zapasach (wzrosły do poziomu najwyższego od maja 1998 roku). Oczekiwano wzrostu o 200 tys. baryłek, a był 15 razy większy. Co stało się z ceną ropy? Owszem, spadła bardzo szybko o blisko 1,5 dolara, poczym zaczęła znowu rosnąć kończąc dzień zwyżką. Jak widać gracze nie kochają dolara i uważają, że ropa będzie szybko drożała. Zazwyczaj tak się te rynki zachowują w sytuacji rosnącego napięcia geopolitycznego.

Teoretycznie po tak dobrych danych makro indeksy powinny ruszyć szybko na północ. Poza tym nastroje sprzed Dnia Niepodległości też powinny obozowi byków pomagać. Dochodziły do tego następne informacje o fuzjach (Blackstone kupuje Hiltona). Chyba jedynym minusem było to, że General Motors poinformował o szybszym od oczekiwań spadku sprzedaży w USA. Jednak przez większą cześć sesji indeksy spadały i dopiero atak byków na 1,5 godziny przed końcem sesji doprowadził do zmiany nastroju, która umożliwiła wzrost indeksu NASDAQ. Rynek był jednak słaby.

Dzisiaj publikowany w USA raport uważany jest przez analityków za najważniejszy ze wszystkich raportów makroekonomicznych. Jego waga jest dlatego tak duża, że amerykańska Rezerwa Federalna ma w swoich zadaniach nie tylko dbanie o niski poziom inflacji, ale i o wysokie zatrudnienie. Dlatego też słabe dane z rynku pracy sprzyjają obniżce stóp, a doskonałe ich podwyżce. Problem jednak w tym, że inflacja jest jednak na pierwszym planie, więc analizowanie danych z rynku pracy w oderwaniu od cen detalicznych nie jest sensowne. Z tego też powodu najczęściej dane te nie wywołują większych zmian indeksów giełdowych (chociaż pierwsze reakcje mogą być gwałtowne). Często jednak mocno reaguje rynek walutowy. Im lepsze dane tym lepiej dla dolara, ale niekoniecznie dla akcji. Pamiętać trzeba, że uwaga graczy skupia się zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, a nie na stopie bezrobocia (jest w USA bardzo mało wiarogodnym wskaźnikiem)

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.

poprzednia  

1 2

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion Xelion

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: