NAR: cena domów będzie spadała
2007-07-12 10:46
Przeczytaj także: Giełdy europejskie: korekta w Niemczech i we Francji odbija się na GPW
Dzisiaj przed południem dowiemy się, jaka w strefie euro w czerwcu była produkcja przemysłowa. Zostanie też opublikowana weryfikacja danych o wzroście PKB w 1. kwartale. Oba te raporty wywołają jedynie drgnięcie kursów walutowych. Po południu nadejdą dane z USA, ale i one powinny wpłynąć jedynie na rynek walutowy. Im mniej było w zeszłym tygodniu noworejestrowanych bezrobotnych i im lepszy będzie bilans handlu zagranicznego, tym lepiej dla dolara. Nie wykluczam nawet, że w przypadku danych neutralnych dolar się wzmocni, bo kurs EUR/USD już od pewnego czasu tęskni za korektą.
Obrona rynku dużych spółek
W środę rano złoty tracił mimo wzrostu kursu EUR/USD. Z pozoru słabość naszej waluty mogła wynikać z przyczyn politycznych (prowokacja wobec Andrzeja Leppera może zachwiać rządem), ale wystarczył rzut oka na wykresy, żeby stwierdzić, że za to osłabienie odpowiadał spadek kursu USD/JPY. Wzmacniający się jen zmniejsza ochotę do stosowania carry trade, a to szkodzi walutom (i akcjom) krajów rozwijających się. W momencie, kiedy kurs USD/JPY zaczął rosnąć, złoty zaczął się umacniać. W niczym nie zmienił sytuacji udany przetarg obligacji 10-letnich. Dzień zakończyło umocnienie w stosunku do dolara i osłabienie do euro (w obu przypadkach wynik wzrostu kursu EUR/USD).
Jak widać polityka nie miała i nie ma żadnego wpływu na rynki finansowe, więc spokojnie można powiedzieć, że kierunek kursów zostanie ustalony dzisiaj po 14.30, czyli po publikacji raportów makroekonomicznych w USA. Szczególny wpływ na kurs EUR/USD, a co za tym idzie i na złotego, powinien mieć raport o bilansie handlowym Stanów Zjednoczonych.
Środowa sesja na GPW była niezbyt czytelna. Od początku WIG20 rósł, co mogło trochę dziwić, bo na innych giełdach europejskich trwała przecena. Nadal bardzo słabo, wręcz fatalnie zachowywał się MWIG40. Uwagę zwracał bardzo duży obrót na akcjach z WIG (wynik umówionych transakcji). Po godzinie takiego dobrego zachowania również WIG20 zaczął spadać. Wystarczyła jednak poprawa na rynkach Eurolandu, żeby już przed południem lawinowe zlecenia koszykowe znowu doprowadziły do wzrostu WIG20. Najwyraźniej gracze inwestujący w większe spółki liczyli na korektę w USA (to sugerował wzrost kontraktów na amerykańskie indeksy. Liderami były odrabiające stary akcje banków oraz spółki sektora paliwowego. Ta poprawa nie dotyczyła jednak rynku mniejszych spółek.
Po okresie marazmu indeksy zaczęły rosnąć reagując na umiarkowanie pozytywne otwarcie sesji w USA. Tajemnica dobrego zachowania rynku dużych spółek leży w bardzo małym obrocie. Fundusze, czekając na możliwe odbicie w USA, wstrzymały się z podejmowaniem poważnych decyzji, co umożliwiło dowolne manipulowanie kursami i indeksami. Wczorajsza sesja w USA nieznacznie poprawi nastroje graczom, ale nie da też sygnału do gwałtownych zwyżek. Należy oczekiwać wzrostu na początku sesji, a potem stagnacji i czekania na pobudkę w USA (koło godziny 14.00). Tym razem to Amerykanie powinni zadecydować o tym jak skończy się nasza sesja. Widać już jednak, że rynek małych spółek rozpoczął dłuższą korektę.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
1 2
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion