Inwestowanie w fundusze z ubezpieczeniem
2007-07-27 11:47
© fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Ubezpieczenia inwestycyjne: fakty i mity
To zależy od uczciwego przedstawienia sprawy. W końcu wszystko można uprościć do pewnych banalnych i wątpliwych twierdzeń. Robiąc codzienne zakupy „nabijamy” kabzę sprzedawcy, jedząc lunch w restauracji płacimy więcej niż za kanapkę, płacąc zimą za wakacje „zamrażamy” nie tylko pieniądze, ale i czas i miejsce urlopu. Tymczasem prawda jest taka, że zakupy możemy robić w dogodnie wybranym miejscu i czasie, w restauracji płacimy za obsługę i umiejętności kucharza, rezerwując wakacje zbijamy cenę wyjazdu. A jak naprawdę jest z inwestycjami opakowanymi w polisach typu Aegon, Skandia czy Axa?Moje pieniądze idą do kieszeni agenta
Nie. Sprzedawcy polis są wynagradzani przez towarzystwo ubezpieczeniowe, albo przez firmę-pośrednika, w której pracują. Wynagrodzenie jest prowizyjne. Może wynosić np. część opłat, które klient będzie wpłacać przez 20 lat. Ale to nie znaczy, że jego środki trafią do kieszeni sprzedawcy – to nieporozumienie. Pieniądze inwestora pracują od pierwszego dnia, od kiedy trafią do funduszy inwestycyjnych (na konto ubezpieczyciela). Nie znikają – pracują. To firma ubezpieczeniowa wypłaca ze swoich pieniędzy prowizję agentowi, który z tego żyje i nie może czekać np. 20 lat na wypłatę – aż okres inwestycji klienta się skończy. W końcu czy ktoś zna osobę, która jest skłonna poczekać na wypłatę 20 lat?
Nie mogę wypłacić środków przez pierwsze dwa lata
Tak. Wynika to z systemu wynagradzania agentów. Podpisując umowę o ubezpieczeniu klient zobowiązuje się do inwestowania przez okres kilkunastu lat (czasem kilku – ostatnie oferty skróciły okres inwestycji nawet do pięciu lat). Na tej podstawie wypłacane jest wynagrodzenie dla sprzedawcy. Ubezpieczyciel poniósł koszt wynagrodzenia swojego pracownika, wobec czego nie pozwala klientowi „uciec” – rodziłoby to pole do nadużyć (sprzedawcy mogliby umawiać się z klientami, a później po prostu dzielić otrzymaną prowizją). Ale ten zapis pozostaje tak naprawdę martwy. Dlaczego?
Polisy inwestycyjne tworzone są z myślą o wieloletnich planach oszczędzania, których zadaniem jest zbudować – przy wykorzystania siły procentu składanego – pokaźny kapitał z relatywnie niewielkich składek. Przykładowo, odkładając 300 PLN miesięcznie można zgromadzić 230 tys. PLN – trzy razy więcej niż wynikałoby to z sumy odkładanego kapitału. Całość planu opiera się na założeniu, że klient jest zdecydowany na jego budowę – tzn. że naprawdę zamierza oszczędzać przez kilka czy kilkanaście lat, a nie że za pół roku zmieni zdanie. Trochę jak ze ślubem – podjęcie takiego zobowiązania powinno być świadomą decyzją.
Należy przy tym nadmienić, że przerwanie wpłat nie oznacza zerwania umowy. Jej zerwaniem jest wycofanie środków i dopiero ono rodzi pewne konsekwencje. W miarę upływu lat opłata likwidacyjna (w relacji do zgromadzonych środków) maleje, aż do zera w przypadku wypełnienia umowy.
oprac. : Open Finance