Niski popyt na dług zły dla złotego
2007-08-02 11:05
Przeczytaj także: Fundusze hedżingowe Bear Stearns wstrzymują wypłaty
Wieści ze spółek niespecjalnie pomagały posiadaczom akcji. Ford i Chrysler poinformowały, że ich lipcowa sprzedaż była dużo gorsza od prognoz. Poza tym Bear Stearns zakomunikował, że jego Asset-Backed Securities Fund (to ten trzeci, w którym wstrzymano wypłaty) nie stosuje „lewarowania” (zakupy z dźwignią finansową), a w jego portfelu produkty oparte na rynku kredytów hipotecznych stanowią mniej niż 0,5 proc. całości. To bardzo złowróżbna informacja, bo natychmiast zrodziły się podejrzenia, że kryzys nie dotyczy tylko kredytów hipotecznych.Jedyną „dobrą” informacją było to, że deweloper, Beazer Homes, oświadczył, iż nieprawdziwa jest plotka mówiąca o tym, że rozważa ogłoszeni bankructwa. Jednak to, że taka plotka w ogóle się pojawiła świadczy źle o stanie rynku. Do końca sesji nie było pewne, kto wygra walkę popytu z podażą. Na pół godziny przed końce sesji wydawało się, że nic nie uchroni indeksów przed dużym spadkiem, ale właśnie ostatnie 30 minut były jedną wielką szarżą byków, które odrobiły wszystkie straty i doprowadziły do dużej zwyżki indeksów. Droga do dalszych wzrostów została w ten sposób otwarta.
Po sesji raporty opublikowały Starbucks, Electronic Arts i Walt Disney. Wyniki były generalnie niezłe, a indeks handlu posesyjnego (AHI) wzrósł 0 0,17 proc. Wydawało się, że byki mają rynek w garści, ale poranek nie daje już takiej pewności. W Azji indeksy rozpoczęły sesję wzrostem, ale przed siódmą rano, kiedy piszę ten komentarz, rozpoczęła się wyprzedaż. Nie jest jednak wcale pewne, jak sesje się skończą, bo inwestorzy są niezwykle nerwowi, a rynki zmienne. Najgorsze w tym spadku jest to, że nie widać przyczyny tej zniżki. Narzuca się twierdzenie, że to katastrofa w USA zmieniła nastroje, ale ja w to nie bardzo wierzę. Wiele osób zginęło (ilość ofiar nie jest jeszcze znana) w Minneapolis w wyniku zawalenia mostu na rzece Missisipi w stanie Minnesota. Władze jednak twierdzą, że nie był to zamach terrorystyczny i należy im raczej wierzyć, choćby z tego powodu, że gdyby to był zamach Al Kaidy to zawaliłoby się kilka mostów. Spadki indeksów azjatyckich ściągnęły w dół kontrakty na amerykańskie indeksy, ale ja bym się tym nie przejmował. Amerykanie rzadko biorą pod uwagę to, co dzieje się na zagranicznych rynkach. Uważam, że w dalszym ciągu najważniejsze będą informacje napływające z funduszy (szczególnie hedżingowych). Jeśli ich nie będzie to indeksy wzrosną.
Czwartek jest dniem banków centralnych, bo komunikaty po swoim posiedzeniu opublikują Bank Anglii i ECB, ale wielkiej ekscytacji z tego powodu na rynkach nie będzie. Oba banki prawie na pewno nie zmienią poziomu stóp procentowych. Po posiedzeniu ECB nie odbędzie się nawet konferencja prezesa banku, co jest wydarzeniem niespotykanym wtedy, kiedy podejmowane są ważne decyzje.
Bardziej interesujące mogą być raporty makroekonomiczne, ale też nie powinny doprowadzić do dużych ruchów kursów i indeksów. Gracze czekają na dane z amerykańskiego rynku pracy i do tego właśnie raportu będą się przygotowywali. Z pewnością jednak zobaczymy reakcję po publikacji tygodniowej zmiany na rynku pracy (zareaguje tylko rynek walutowy – im mniej nowo rejestrowanych bezrobotnych tym lepiej dla dolara). Dowiemy się też, jak w czerwcu zmieniły się w USA zamówienia fabryczne. Oczekiwany jest wzrost zamówień, ale gdyby nawet tak było to są to już dane bardzo historyczne, z drugiego kwartału, więc ich wpływ na rynki będzie widoczny, ale ograniczony. W dalszym ciągu najważniejsze będą informacje napływające z funduszy. Jeśli ich nie będzie to indeksy wzrosną.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion