Ludowy Bank Chin wierzy w USD
2007-08-14 09:49
Przeczytaj także: Światowy rynek długu powstrzymuje wzrosty na GPW
Zyskiwał tez dolar reagując w ten sposób na oświadczenie Ludowego Banku Chin, który poinformował, że w pełni wierzy w siłę amerykańskie waluty, która nadal pozostanie walutą, w której przechowywana będzie większość chińskich rezerw walutowych. Skala zwyżki indeksów była początkowo niewielka, co po dużych spadkach sygnalizowało, że gracze są bardzo niepewni i niechętnie podejmują decyzje o kupnie akcji. Jednak im bliżej było otwarcia sesji w USA tym mocniej rosły indeksy, a po publikacji danych makro jeszcze szybciej ruszyły na północ.Poniedziałkowa sesja w USA z założenia powinna była przynieść zwycięstwo byków (wynik piątkowego zwrotu). Od początku oczywiste było, że nawet duża zwyżka indeksów nie będzie (na dłuższy okres) sygnałem kupna. Było za to prawie pewne, że bardzo słabe zachowanie rynku będzie sygnałem nadchodzących, nowych kłopotów. Jeśli bowiem działania banków centralnych i zapewnienia wielu analityków (również Międzynarodowego Funduszu Walutowego) nie pomogłyby rynkowi akcji to gracze naprawdę mogliby się przestraszyć.
W komentarzach twierdzono, że pomagały bykom dane makroekonomiczne. Rzeczywiście dane o lipcowej sprzedaży detalicznej były nieco lepsze od oczekiwań. Po czerwcowym spadku sprzedaż wzrosła o 0,3 proc., a bez samochodów o 0,4 proc. Oczekiwano wzrostu o 0,1 pkt. procentowego niższej. Nie były to jednak dane, które w istotny sposób zmieniały obraz sytuacji. Nie zmienia to postaci rzeczy, że z pewnością nie mogły też zepsuć nastroju bykom. Dane o zapasach w amerykańskich firmach była bardzo słabe, ale rynki je zawsze lekceważą. Warto jednak odnotować, że zapasy wzrosły o 0,4 proc., a sprzedaż spadła o 0,3 proc. (największy spadek od stycznia tego roku). Nie jest to tendencja potwierdzająca dobrą formę konsumentów.
Rynek walutowy jednak nadal wzmacniał dolara. Oprócz wotum zaufania, które Ludowy Bank Chin udzielił amerykańskiej walucie i danych o sprzedaży detalicznej pomagały dolarowi informacje mówiące o negocjacjach ECB i Fed. Podobno banki prowadzą rozmowy, które umożliwić mają (jeśli zajdzie taka potrzeba) dokonanie wymiany euro na dolary, co umożliwiłoby zapewnienie amerykańskiej waluty europejskim bankom. Takie transakcje (swap walutowy) nie muszą zostać zrealizowane, ale zapowiedź dyskusji o takiej możliwości musiała dolarowi pomóc. Wzmocnienie dolara zazwyczaj szkodzi rynkom surowcowym i rzeczywiście cena ropy (po początkowym wzroście) spadała, ale niewielki wzrost ceny (0,25 proc.) został ocalony. Staniało też złoto, ale miedź mocno zdrożała (2,6 proc.). Wydaje się, że po prostu uspokojone fundusze wracały na ten rynek.
Dla rynku akcji najważniejszą informacją (oprócz zastrzyków gotówki dostarczanej przez banki centralne) było chyba to, że Global Equity Opportunities Fund, fundusz grupy Goldman Sachs, dostał zastrzyk finansowy (3 mld USD) i to nie tylko od firmy matki, ale i od zewnętrznych inwestorów. Takie posunięcie zwiększyło wiarę inwestorów w to, że duże pieniądze uważają obecną, trudną sytuację za przejściową. Jednak nie tylko dobre informacje napływały na rynek. Accredited Home Lenders (AHL) postanowił wytoczyć proces firmie Lone Star Funds (fundusz private equity) w celu zmuszenia jej do wypełnienia umowy zgodnie z którą miała ona za 400 mln USD przejąć AHL. Mocno taniały również akcje Fannie Mae i Freddie Mac (wspomagane przez rząd firmy udzielające kredytów hipotecznych), którym odmówiono zwiększenia limitów inwestycyjnych.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion