FED: niższa stopa dyskontowa pobudzi rynek
2007-08-20 10:03
Przeczytaj także: Rynki finansowe w panice
Fed ratuje rynki przed krachem?W piątek rano inwestorzy w Europie nie wiedzieli, co mają robić. „Bycze” zachowanie giełd amerykańskich w końcówce czwartkowej sesji zachęcało do kupna akcji, ale dramatyczne wręcz spadki (szczególnie japońskiego Nikkei) ostrzegały, że zbyt śmiałe decyzje inwestycyjne mogą przynieść straty. Trudno się dziwić, że indeksy na początku sesji nieznacznie spadły, szybko ruszyły do góry, a potem ugrzęzły na poziomie niewiele wyższym od czwartkowego zamknięcia. Wszyscy czekali na rozwój sytuacji. Pocieszające mogło być jedynie to, że rósł kurs USD/JPY i EUR/USD, co sygnalizowało, że zahamowana została ucieczka z pozycji otwartych w procesie carry trade. Jednak ten wzrost szybko się załamał, a to doprowadziło do osunięcia indeksów. Po pobudce Amerykanów kontrakty na amerykańskie indeksy ruszyły na, a po decyzji Fed popyt wręcz eksplodował.
Okazało się, że plotka, która krążyła w czwartek po parkietach w USA nie była żadną plotką – to była prawda. Pytanie tylko, czy w takim razie nieoczekiwane posiedzenie FOMC było rzeczywiście nieplanowane, czy może „nieplanowane”. W tym drugim przypadku jeszcze bardziej zrozumiały byłby czwartkowy zwrot indeksów po potężnym ataku byków z bardzo dużym obrotem. Jeśli to była gra znaczonymi kartami to i tak przeprowadzona została po mistrzowsku. Czwartkowa sesję analitycy musieli zakwalifikować jako spełniającą kryteria dla kluczowego dnia odwrotu. Potrzebny był już tylko dodatkowy impuls, żeby gracze zapomnieli o przecenie w Azji i rzucili się do kupna akcji. Tym impulsem okazała się (jakże poręcznie ;-) być właśnie decyzja FOMC. Uniwersytetu Michigan opublikował też swój indeksu nastroju (dane wstępne za sierpień) i chociaż ta publikacja nie miała w piątek żadnego znaczenia to trzeba odnotować, że nastroje gwałtownie się pogorszyły, czemu oczywiście nie ma się co dziwić. Indeks spadł z 90,4 w lipcu do 83,3 pkt. w sierpniu (oczekiwano osunięcia do 88,5 pkt.).
Wróćmy do głównego tematu. Na godzinę przed rozpoczęciem sesji Rezerwa Federalna obniżyła stopę dyskontową (taki jest koszt pieniądza pożyczanego przez lokalne oddziały Fed bankom komercyjnym) aż o 50 pkt. bazowych, co wywołało entuzjazm rynków finansowych. Niespodziewaną decyzję o obniżeniu stóp FOMC ostatnio podjęła 17 września 2001 (6 dni po ataku na WTC). Były to wtedy stopy funduszy federalnych, czyli główna stopa procentowa. Opublikowany został również komunikat, w którym stwierdzono, że „Warunki w sektorze finansowym pogorszyły się, a restrykcyjna polityka kredytowa i zwiększona niepewność mogą zatrzymać wzrost gospodarczy”. Jak widać Fed uważa sytuację za niezwykle poważną. Z całą pewnością dało to dużo do myślenia wielu inwestorom.
Absolutnie oczywiste było dla wszystkich, że piątkowy ruch był w dużej mierze symboliczny i miał powiedzieć wszystkim: nie bójcie się, Fed czuwa, będzie o was dbał i jeśli będzie trzeba to obniży również główną stopę. Myślę jednak, że członkowie Fed zaciskali przez całą sesję kciuki w oczekiwaniu na jej zakończenie. Jasne bowiem było, że gdyby to posunięcie nie wypaliło to ratunku dla rynku trudno byłoby już szukać. Nawet obniżka głównej stopy mogłaby nie pomóc. Zresztą wcale nie jest pewne na jak długo wystarczy impuls wynikający z tej decyzji.
Przeczytaj także:
USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion