USA: dziś liczba nowych domów sprzedanych w lipcu 2007
2007-08-24 13:01
Inflacja bazowa w lipcu wyniosła w Polsce 1,5% i była niższa od oczekiwań analityków. Wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w przetwórstwie przemysłowym w Polsce ukształtował się w sierpniu 2007 roku na poziomie plus 24 wobec plus 23 w lipcu. Zdaniem agencji ratingowej Fitch wartość zagrożonych papierów komercyjnych zabezpieczonych aktywami w bankach na świecie sięga 891 mld USD. Wzrost gospodarczy w Niemczech wyniósł w II kwartale 2,5% w skali rocznej wobec 3,6% w trzech pierwszych miesiącach tego roku.
Przeczytaj także: ECB wspiera banki komercyjne
Czwartek przyniósł kontynuację zwyżki na warszawskim parkiecie. Jednak jej siła była nieporównywalna ze wzrostem z poprzedniego dnia. Indeks WIG zyskał 1,1% i osiągnął 59 253 pkt. Mniejsza była również aktywność inwestorów niż w środę. Obroty akcjami sięgnęły 1,7 mld zł. Na wartości zyskało 70% spółek, w dół poszły kursy jednej piątej notowanych firm. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy było dalsze uspokojenie sytuacji na światowych rynkach. Nie chodzi jedynie o giełdy akcji. Na nich wraz z upływem czasu skłonność do kupna malała. W Europie dzień zaczął się od wyraźnego wzrostu, ale z każdą godziną atmosfera „siadała” i notowania skończyły się symbolicznym ruchem w górę. Natomiast w Ameryce dzień zakończył się pod kreską.W zakresie globalnego postrzegania ryzyka sytuacja kształtowała się korzystnie – taniał jen, co wskazywało, że inwestorzy zaczynają wracać do transakcji typu carry trade, polegających na pożyczaniu pieniędzy w niskooprocentowanych jenach i lokowaniu ich na rynkach, gdzie stopy procentowe są wysokie, na przykład w Kanadzie, USA, czy Australii i Nowej Zelandii. W tym kontekście znamienna była wypowiedź Toshihiko Fukui, szefa Banku Japonii, który stwierdził, że utrzymywanie zbyt niskich stóp procentowych może skłaniać do zbyt ryzykownych inwestycji. Zostało to odczytane jako ostrzeżenie przed podniesieniem stóp procentowych w kolejnych miesiącach tego roku. Stanowi to również ważny element w trwającej dyskusji dotyczącej przyszłych decyzji banków centralnych na świecie.
Inwestorzy wciąż nie mają pewności, czy zamieszanie na rynkach z ostatnich tygodni, jest wystarczającym przyczynkiem do zmniejszenia kosztów pieniądza w warunkach wciąż utrzymującej się podwyższonej inflacji. Taka decyzja byłaby jednocześnie kontrowersyjna z tego względu, że tańszy pieniądz zachęcałby instytucje finansowe do wznowienia nie do końca roztropnej polityki luzowania standardów kredytowych, która sprowadziła tyle kłopotów. Na dłuższą metę obniżenie stóp mogłoby tylko znów te problemy utrwalać.
Symptomatyczne były komentarze dotyczące lipcowej inflacji bazowej. Mimo lepszych od spodziewanych wiadomości przeważało przekonanie, że te dane nic nie zmieniają w ocenie ryzyka inflacyjnego. Wysokie tempo wzrostu płac stanowi duże zagrożenie na przyszłość i w związku z tym RPP będzie miała trudny orzech do zgryzienia, co dalej robić ze stopami. Wątpliwości poszczególnych członków Rady wykazały opublikowane „minutek” po ostatnim posiedzeniu, gdzie głosy były bardzo podzielone.
Z punktu widzenia naszego rynku sprzyjającą okolicznością było zmniejszenie różnicy rentowności obligacji na rynkach wschodzących i dojrzałych, co również wskazywało na większą odwagę inwestorów. Pytanie jednak na ile tej odwagi wystarczy. Gracze przywykli już do myśli o kłopotach instytucji finansowych związanych z sytuacją na amerykańskim rynku nieruchomości. Kolejne doniesienia nie robią już na nich takiego wrażenia. Jednak samo opadnięcie negatywnych emocji to zbyt mało, by zapowiadać trwalszy ruch w górę. Tym bardziej, że stopniowo kłopoty rynku hipotecznego przekładają się na kolejne sfery gospodarki USA.
oprac. : expander