GPW: spółki Ryszarda Krauze wciąż tracą
2007-09-04 10:12
W poniedziałek w USA było święto (Dzień Pracy), więc amerykańskie rynki finansowe odpoczywały. Taka sytuacja zazwyczaj znacznie ogranicza aktywność na rynkach globalnych (szczególnie w Europie).
Przeczytaj także: FOMC obniży stopy o 100 pb.?
Już początek dnia pokazał, że zapału do handlu nie ma. Indeksy rosły, ale bardzo niechętnie i bardzo szybko zaczęły się (równie powoli) osuwać. Podobnie zachowywał się kurs EUR/USD. Niczego nie zmieniła publikacja, praktycznie zgodnych z prognozami danych o sytuacji sektora produkcyjny w krajach UE i całej strefie euro.Handel na giełdach akcji i na rynku walutowym zakończył się całkowicie bezbarwnym neutralnym zamknięciem. Podobnie wyglądała aktywność graczy na rynku surowców. Złoto praktycznie nie zmieniło ceny, a miedź nieco staniała. Jedynie na rynku ropy widać było jakąś aktywność. Huragan Felix zdążający w kierunku Meksyku i zapowiedzi podjęcia na zebraniu OPEC w dniu 11 września decyzji o pozostawienia produkcji na dotychczasowym poziomie podnosiły ceny tego surowca.
Dzisiejsze, przedpołudniowe, europejskie raporty makroekonomiczne (inflacja PPI i weryfikacja danych o PKB w drugim kwartale) nie będą miały najmniejszego wpływu na zachowanie rynków. Dopiero o 16.00 dowiemy się, jakie w USA były w sierpniu wydatki na konstrukcje budowlane oraz jak zachowywał się sektor produkcyjny gospodarki. Spadek wydatków w budownictwie nikogo nie zaskoczy – musiałby być naprawdę bardzo duży, żeby zaszkodzić akcjom i dolarowi. Publikacja indeksu instytutu ISM dla sektora produkcyjnego może mieć większy wpływ na zachowanie rynków, mimo że ten sektor to mniej niż 20 procent gospodarki amerykańskiej. Wydawałoby się, że im wyższy odczyt tym lepiej dla akcji (z pewnością lepiej dla dolara), ale niekoniecznie tak musi być. Jeśli dane będą niezłe to prawdopodobieństwo obniżki stóp zmaleje, a to może się graczom giełdowym nie spodobać. Z pewnością nie spodobałoby się, gdyby indeks główny spadł, a subindeks cenowy wzrósł.
Jeśli nie będzie silnych impulsów zmuszających graczy do kupna akcji to rynek powinien dzisiaj trochę odpocząć. W czasie długiego weekendu kłębiły się przeróżne komentarze, w dużej części niekorzystne dla Bena Bernanke, więc gracze mogą się wstrzymywać z zakupem akcji. Z drugiej wszakże strony początek miesiąca bardzo często doprowadza do wzrostu indeksów. Tak, czy inaczej nie wydaje się prawdopodobne, żeby nawet w przypadku korekty spadki mogły być duże.
Przeczytaj także:
USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion