Dolar się umocni?
2007-09-11 11:55
Głównym źródłem lipcowo - sierpniowego pogorszenia nastrojów na rynkach finansowych były coraz gorsze wieści płynące z amerykańskiego sektora nieruchomości i ściśle z nim związanego rynku kredytów hipotecznych oraz wysokodochodowych obligacji, zaś impulsami do wyprzedaży akcji i przenoszenia środków w kierunku bezpieczniejszych amerykańskich papierów dłużnych - publikacje danych makroekonomicznych, doniesienia korporacyjne z firm budowlanych lub finansujących deweloperkę czy też spekulacje nt. problemów poszczególnych instytucji.
Przeczytaj także: Słaby kurs dolara to tylko słowa?
Po pierwszych spadkach, składających się na pierwszą falę korekty, wywołanych publikacją wyników kwartalnych firm zaangażowanych w budownictwo i produkcję artykułów wyposażenia wnętrz oraz doniesieniami o popycie i cenach sprzedawanych nieruchomości, część inwestorów zbyt szybko ruszyła na zakupy, licząc na „polowanie na okazje”. Ostrzegaliśmy wtedy, że to jeszcze nie powrót trwałych wzrostów na rynki, zaś następne zniżki związane będą z innego typu wiadomościami, jeszcze niezdyskontowanymi przez rynek, danymi z innych sektorów gospodarki USA, informacjami z Azji i Europy nt. strat z powodu inwestycji w sektor subprime, bądź z problemami w czołowych instytucjach finansowych.Późniejszy dalszy wzrost awersji do ryzyka, umocnienie jena i czerwień na giełdowych tablicach potwierdziły naszą teorię. Informacje z BNP Paribas, Deutsche Banku, Barclaysa to przykłady dużych banków dotkniętych amerykańskim kryzysem. Ostatnie słowa regulatora rynku finansowego Japonii o konieczności monitorowania strat w z tyt. inwestycji w ryzykowne kredyty oraz potrzebie ograniczenia carry trade pokazują, że spowolnienie wykracza daleko poza Amerykę, zaś opublikowane w piątek dane z rynku pracy, ukazujące pierwszy od 4 lat miesięczny ubytek zatrudnionych (o 4 tys., prognoza +110 tys.) rozniecają spekulacje nt. przenoszenia się negatywnych bodźców do innych sfer gospodarki. Dotychczas rynek pracy radził sobie bowiem całkiem nieźle, zaś rozwijające się usługi częściowo niwelowały negatywny wpływ słabnięcia przemysłu.
Wszystkie negatywne doniesienia, takie jak choćby podany do wiadomości w zeszłym tygodniu 12- procentowy spadek ilości domów sprzedanych w budowie, znaczny spadek ISM dla przemysłu, obniżenie przez Merrill Lynch prognoz wyników dla banków czy o 0,4% mniejsze wydatki budowlane niż przed miesiącem utwierdzały rynek w przekonaniu, że FED na najbliższym posiedzeniu obetnie stopy procentowe. Większość analityków spodziewa się ruchu o 0,5%, niektórzy zaś liczą na specjalne, dodatkowe posiedzenie jeszcze przed 18 września.
Podstawą dla takich prognoz jest, obok słabych wyników gospodarczych oraz kryzysu płynności, obniżenie o 50 pb. stóp dyskontowych pożyczek dla banków przez FED 17 sierpnia 2007. Posunięcie szybko okrzyknięto przygrywką przed cięciem oprocentowania bazowego. Wiele instytucji liczy, że do końca roku spadnie ono z 5,25% do 4,75%.
Przeczytaj także:
Kurs dolara w górę? Zależy co powie Donald Trump
oprac. : Dom Maklerski TMS Brokers