Słabnący dolar sygnałem do obniżki stóp w USA
2007-09-12 10:10
Przeczytaj także: Bernanke wpłynie na rynki finansowe?
Cieszyły obóz byków wieści ze spółek. McDonald's poinformował o wyższej od oczekiwań sprzedaży w sierpniu. Western Digital, drugi na świecie producent twardych dysków, podniósł prognozę na ten rok. Ucieszył też General Motors, który twierdzi, że wydatki na promocję będą mniejsze od oczekiwań. Gracze przypomnieli sobie również o poniedziałkowym podniesieniu prognozy przez Intel. Jak widać wszystko jest cudownie, a kryzysu nigdy nie było. To oczywiście lekka ironia, bo on jest i z nami pozostanie, ale przed posiedzeniem FOMC byki będą miały przewagę.Dzisiaj znowu kalendarium jest prawie puste. Nie należy spodziewać się reakcji rynków po publikacji danych o produkcji przemysłowej w Eurolandzie, a dane o zmianie zapasów paliw w USA mogą wpłynąć jedynie na cenę ropy, a i to często ten wpływ jest jedynie chwilowy.
Druga szansa byków
We wtorek rano kurs złotego stabilizował się po poniedziałkowym wzmocnieniu. Rynek czekał na wystąpienie szefa Fed. Jednak im mocniej rósł kurs EUR/USD tym bardziej spadał kurs USD/PLN, a po południu dołączył do niego również kurs EUR/PLN. Pękły wsparcia techniczne, włączyły się zlecenia stop-loss, a to doprowadziło do bardzo dużego wzmocnienia naszej waluty. Nie ma już żadnej wątpliwości, że złoty idzie na rekordy. A trzeba pamiętać, że to zazwyczaj dopiero czwarty kwartał jest dla naszej waluty najlepszy.
Dzisiejsza publikacja lipcowego bilansu płatniczego nie powinna wpłynąć w sposób znaczny na rynek walutowy, chociaż trzeba odnotować, że pojawiają się już komentarze, w których zwraca się uwagę, że nierównowag rośnie, a pogarszający się bilans może w dłuższym terminie złotemu zaszkodzić. W dłuższym terminie, ale nie teraz. Teraz niewiele może zwolennikom silnego złotego zaszkodzić, co nie zmienia postaci rzeczy, że niewielka korekta jest możliwa.
GPW wtorkową sesję rozpoczęła od jednoprocentowego wzrostu indeksów. Naśladowała po prostu to, co działo się na innych giełdach europejskich. Z każdą godziną indeksy rosły, a liderem była KGHM. Powodem mogła być zapowiedź Ministerstwa Skarbu pozostawienia zysku w spółce w przyszłym roku. Obietnica całkowicie bez pokrycia, bo przecież nikt nie wie, kto będzie rządził Skarbem za rok. Około 14.30 Reuters poinformował, że Kompania Węglowa planuje sprzedać posiadane akcje KGHM, co natychmiast doprowadziło do obniżenia kursu spółki i pociągnęło za sobą WIG20. Końcówka była bardzo słaba – nie udało się wrócić nad krytyczny poziom 3.500 pkt.
Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że gwałtowne zmiany kursów i indeksów wynikały przede wszystkim z bardzo małego obrotu. Widać było, że gracze wstrzymują się z podejmowaniem decyzji, a na rynku panuje niepewność. Po wczorajszej sesji w USA ta niepewność powinna choćby częściowo zniknąć. Drogie surowce w połączeniu z chęcią zarobienia przed posiedzeniem FOMC powinny na otwarciu sesji doprowadzić do wzrostu indeksów. Potem sytuacja będzie się zmieniała w zależności od zmian na rynkach europejskich czekających na sesję w USA. Jedno jest pewne – byki dostały drugą szansę na przełamanie oporu i jeśli jej nie wykorzystają to będzie bardzo źle o rynku świadczyło.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.

1 2
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion