Cena ropy ustanawia rekord wszech czasów
2007-09-13 11:59
Przeczytaj także: Słabnący dolar sygnałem do obniżki stóp w USA
Co prawda po nocnym, dużym wzmocnieniu, kurs EUR/USD wszedł w korektę, ale to nie poprawiało nastrojów, szczególnie, że korekta trwała tylko dwie godziny. Jednak niezłe otwarcie sesji w USA pozwoliło na wypracowanie kosmetycznych zwyżek indeksów.W USA brak istotnych publikacji makroekonomicznych działał na korzyść obozu „byków”. W takiej sytuacji najczęściej inwestorzy kontynuują nastroje z poprzedniej sesji. Nadal trwała gra przed posiedzeniem FOMC. Najlepiej było to widać na rynku walutowym, gdzie kurs EUR/USD ustanowił nowy rekord wszech czasów przekraczając poziom 1,39 USD. Tak duże osłabienie dolara powinno było podnieść ceny metali, ale miedź i złoto odreagowały (kosmetycznie) ostatnie duże wzrosty cen. Ropa jednak gwałtownie drożała ustanawiając nowy rekord wszech czasów i zbliżając się do poziomu 80 USD. Pomógł też w tym wzroście zaskakująco duży spadek zapasów w USA (do najniższego poziomu od 8 miesięcy). Pomagały również pożary na polach naftowych BP na Alasce i ataki partyzantów na rurociągi w Meksyku.
Z rynku kredytowego dochodziły niejednoznaczne informacje. Ilość wniosków o kredyty hipoteczne wzrosła drugi kolejny raz z rzędu. Analitycy tego rynku zwracali jednak uwagę na to, że dane są zafałszowane, bo potencjalni kredytobiorcy składali po kilka wniosków z obawy, że mogą zostać odrzucone. Niespecjalnie mogła się też spodobać wypowiedź Henry Paulsona, sekretarza skarbu, który stwierdził, że kryzys może się przeciągnąć na przyszły rok. Zwrócił się do instytucji kredytowych z apelem o ułatwienie refinansowania kredytów Amerykanom, którzy mają trudności z ich spłatą (czytaj: poprosił o przesunięcie problemu w czasie).
Po tej właśnie wypowiedzi indeksy giełdowe, które przedtem wyraźnie już rosły, zaczęły się osuwać. Ciekawostką było to, że niezwykle droga ropa nikogo nie wystraszyła. Owszem, szkodziła trochę akcjom linii lotniczych i dużym odbiorcom tego surowca, ale pomagała we wzroście cen akcji firm sektora paliwowego. Słaby dolar pomagał też eksporterom. Jakoś nikt (chyba z przyzwyczajenia) nie zwrócił uwagi na to, że droga ropa będzie, za pośrednictwem transportu, podnosiła inflację i ograniczała wydatki konsumentów na inne niż paliwo produkty.
Widać było, że gracze są skoncentrowani na jednym tylko czynniku: stopach procentowych. To, że przy tak drogiej cenie ropy udało się zamknąć sesje neutralnie świadczy o „byczym” nastawieniu rynku. Z fundamentalnego punktu widzenia ten optymizm jest irracjonalny, ale przecież fundamenty od dawna się już nie liczą. Nadal uważam, że do posiedzenia FOMC (18 września) byki są stosunkowo bezpieczne, a korekta lipcowo – sierpniowych spadków może być kontynuowana.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion