Czy rynek nieruchomości czeka korekta?
2007-09-17 12:56
Przeczytaj także: Czy ceny nieruchomości spadną?
Odbiło się to także na całym rynku akcji. Na wartości traci większość banków, mocno zaangażowanych w finansowanie rynku nieruchomości. Jak się okazuje rynek brytyjski wcale nie okazał się odporny na wstrząsy rozpoczęte w USA. Już teraz najwięksi akcjonariusze instytucji finansowych domagają się zaostrzenia polityki kredytowej. W połączeniu z informacjami o pierwszym spadku cen nieruchomości od dwóch lat, coraz więcej tamtejszych analityków obawia się sprawdzenia czarnego scenariusza. W tym momencie mówi się o spadku już nie o 20 procent, ale niektórzy wieszczą spadek cen nieruchomości o 50 procent w ciągu najbliższych trzech lat!Czy to co dzieje się w Wielkiej Brytanii nas nie dotyczy? Pamiętajmy, że mówimy o tym samym rynku, do którego tak chętnie jeszcze niedawno się porównywaliśmy, żeby uzasadnić wysokie wzrosty cen nieruchomości nad Wisłą. Ostatnie wydarzenia mogą niestety oddalić scenariusz zakładający miękkie lądowanie cen na rynku. Zdaniem Bankier.pl coraz bardziej prawdopodobna jest korekta cen nieruchomości również w Polsce. Co więcej, w niektórych segmentach rynku może ona być bardzo bolesna.
Chociaż liczne analizy cen nieruchomości tworzonych na podstawie internetowych ogłoszeń wskazują stabilizację, to nie da się ukryć, że problem narasta. Zamiast oczekiwanych w najbliższych latach 10-15% wzrostów, ceny transakcyjne idą w dół, a na rynku pojawia się coraz więcej ofert, na których nie ma chętnych. Nawet pobieżna analiza wskazuje, że niektóre mieszkania sprzedawane są już od kilku miesięcy. Ich właściciele czekają na okazję, bo pamiętają, że jeszcze jakiś czas temu sąsiedzi sprzedawali bez problemu za taką samą cenę. Nie mają też na razie ochoty obniżać cen wywoławczych, bo przy obecnych cenach, każda taka korekta to kwota, za którą można już kupić nowe auto. Pytanie, ile będą w stanie czekać. Bo kupców akceptujących proponowane ceny będzie coraz mniej. Wszystko przez wyższe stopy procentowe w Polsce i w Szwajcarii.
Coraz wyższy koszt kredytu sprawia, że gwałtownie będzie słabł popyt inwestycyjny. Nie ma co już liczyć na osoby kupujące na kredyt. Marża ewentualnego zysku zmniejsza się coraz bardziej. Nawet podmioty, które dysponują dużą gotówką, będą wolały przeczekać sytuację, lokując pieniądze w obligacje. Przypomnijmy, że właśnie w takiej sytuacji, kiedy ceny akcji idą w dół, a nieruchomości stabilizują się, obligacje stają się bezpieczną i coraz bardziej zyskowną alternatywą. Duzi inwestorzy, jak zawsze w takich przypadkach, będą woleli przeczekać i kupować po bardziej okazyjnych cenach, niż zamrażać kapitał i ryzykować jego utratę. Mniejsi zaś, natrafią na zaostrzone kryteria oceny kredytowej banków. A zmuszą ich do tego krajowi i zagraniczni inwestorzy, obawiający się o powtórzenie scenariusza z innych rynków.
oprac. : Marta Kamińska / eGospodarka.pl