MFW: rynek nieruchomości w USA spowolni globalny wzrost gospodarczy
2007-09-25 10:18
Przeczytaj także: GPW: sektor bankowy wpiera WIG20
Jednak wpływ nie będzie długotrwały, bo pół godziny po rozpoczęciu sesji w USA dowiemy się, jaki we wrześniu był, podawany przez Conference Board, indeks zaufania konsumentów. Tutaj też oczekuje się małego spadku, ale nie wykluczam, że mimo obniżki stóp, może być on znacznie większy. Gdyby tak było to może nadal osłabiać dolara i trochę zaszkodzić akcjom. „Może”, bo jeśli przed publikacją raportu kurs EUR/USD będzie rósł, a spadek indeksu nie będzie duży to rozpocznie się realizacja zysków. O tej samej godzinie dowiemy się też, jaka była sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA. Gracze nie oczekują niczego dobrego po tych danych, więc dane musiałyby być wręcz dramatyczne, żeby zaszkodzić akcjom i dolarowi.Spadek na mikro-obrocie jest oznaką wyczekiwania
Poniedziałek złoty rozpoczął od umocnienia, ale potem rozpoczęła się korekta wynikająca wyłącznie z zatrzymania, a potem osuwania kursu EUR/USD. Ten ostatni bardzo szybko wszedł jednak w kanał trendu bocznego, a to doprowadziło do marazmu również na naszym rynku. Nie zmieniła sytuacji publikacja danych makro. Okazało się, że w sierpniu inflacja bazowa wzrosła jedynie o 1,2 proc. Prognozy mówiły o wzroście o 1,5 proc., ale z góry można było założyć, że jeśli inflacja ogółem wzrosła mniej niż tego oczekiwano to i bazowa będzie niższa. Kursy walut nieznacznie jednak wzrosły, co nie ma żadnego znaczenia prognostycznego. Dzisiaj nadal zachowanie złotego będzie zależało do tego, co będzie się działo na rynku EUR/USD, a tam kierunek zostanie ustalony po publikacji amerykańskich danych makro o 16.00.
GPW rozpoczęła sesję delikatnym wzrostem, ale bardzo szybko słabe zachowanie innych giełd europejskich wymusiło osuwanie się indeksów. Było to zachowanie w zasadzie usprawiedliwione, ale jak weźmie się pod uwagę naturę piątkowego spadku to sygnalizowało słabość naszego rynku. Wystarczyło jednak, że indeksy w Eurolandzie zmieniły kierunek pod wpływem spadającego kurs EUR/USD, a WIG20 też ruszył na północ. Te nieśmiałe wzrosty załamały się jednak po 13.00. Widać było wiodącą rolę kontraktów w tym spadku. Najgorzej zachowywał się sektor bankowy najwyraźniej korygujący zeszłotygodniowe wzrosty. Nadal traciła TPSA reagując w ten sposób na zmniejszenie udziału tej spółki w będącym dla wielu funduszy odnośnikiem (benchmark) wiedeńskim indeksie CECE.
WIG20 spadł o 1,66 proc., co dobrze nie wygląda, ale obrót podczas tej sesji był tak mały, że ten spadek można traktować tylko i wyłącznie jako wyczekiwanie. Wtedy spada popyt, a to po dużych wzrostach z zeszłego tygodnia wystarczyło, żeby indeksy mocno spadły. I tak zresztą musiały wkrótce spaść, bo rynek był już po prostu bardzo technicznie wykupiony. Teraz już nie jest, ale nie ma też dzisiaj specjalnie powodu do kupowania akcji, bo gracze czekają na słabe dane z USA. Zostaną opublikowane w końcówce naszej sesji, więc byki mogą dzisiaj liczyć chyba tylko właśnie na tę końcówkę (o ile dane będą niezłe). Nawet jednak jeszcze jeden spadek, o ile nie zostanie zamknięte okno hossy (3.658 pkt.), nie zaszkodzi obrazowi technicznemu rynku. Pamiętajmy, że zbliża się koniec miesiąca i kwartału, a to często jest dobry okres dla akcji.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
1 2
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion