Zdolność kredytowa: jak banki zwiększają możliwości klientów
2007-10-01 11:46
Przeczytaj także: Kredyt hipoteczny: lepsza umowa śmieciowa niż własny biznes
Jeśli chodzi o dochód to innym sposobem na zwiększenie zdolności kredytowej jest przyjmowanie przez banki, w przypadku umów o dzieło lub zlecenia oświadczeń klientów o realnych kosztach realizacji tych umów. Wiadomo, że uzyskując dochód z umowy o dzieło lub umowy zlecenia pracownik wykazuje 50 lub 25% kosztów uzyskania przychodów (dla celów podatkowych). Realnie, często te koszty są niższe więc banki przyjmują oświadczenia klienta w tej kwestii (ile realnie kosztuje go uzyskanie danego przychodu), by jego dochód dyspozycyjny był wyższy.
Mamo, tato pomóż
Innym sposobem na umożliwienie zaciągania większych kredytów jest dołączanie współkredytobiorców do wniosku kredytowego. Dzieje się tak z reguły, gdy kredyt chce wziąć młoda osoba lub młode małżeństwo, ale uzyskiwane dochody nie pozwalają na uzyskanie określonej kwoty kredytu. W takiej sytuacji wyjściem jest przystąpienie np. rodziców (lub innych osób trzecich) do wniosku kredytowego. Jest to interesujące rozwiązanie, gdyż współkredytobiorcy nie muszą być współwłaścicielami mieszkania.
Więcej znaczy drożej
Coraz częściej polskie banki w pogoni z klientem liberalizują podejście do oceny zdolności kredytowej. Czasami przyjmują oświadczenie o możliwości spłacania rat kredytowych jako jedyny dokument potwierdzający zdolność kredytową (taka oferta jest kierowana głównie do osób wykonujących zawód zaufania publicznego) lub przyjmują do liczenia zdolności prognozowany przychód z wynajmu kupowanego mieszkania. Z reguły jednak, w takich przypadkach bank wymaga większego wkładu własnego ze strony kredytobiorcy lub podnosi oprocentowanie kredytu.
Należy jednak zaznaczyć, że uelastycznianie oferty w kontekście analizy zdolności kredytowej wcale nie jest proste, na czym cierpią działy sprzedaży kredytodawców.
Banki realizując swoje pomysły muszą liczyć się z jednej strony z wewnętrznym działem oceny ryzyka kredytowego. Z drugiej, ich zapały hamuje „strażnik” stabilności systemu - Komisja Nadzoru Bankowego. Część pomysłów na zwiększenie zdolności jest przez nią negatywnie oceniana. Przyzwolenie na zbytnie rozluźnienie polityki kredytowej zwiększyłoby ryzyko niewypłacalności banku wobec wszystkich jego klientów. Przykład tego typu kłopotów w Stanach Zjednoczonych pokazuje, jaka może być za nie cena.
oprac. : Marta Kamińska / eGospodarka.pl