GPW: PKN Orlen celem przejęcia?
2007-10-11 11:21
Przeczytaj także: GPW: wysokie obroty i zwyżka WIG20
W środę giełdy amerykańskie miały gorszy dzień, bo ze spółek napływały niedobre informacje. Nie miały żadnego znaczenia dane o zapasach w hurtowniach. Wzrosły one o 0,1 proc., a stosunek zapasów do sprzedaży pozostał na historycznie najniższym poziomie. Jak widać hurtownicy są już przygotowani do zmniejszenia popytu wewnętrznego w USA. Dane nie miały żadnego wpływu na rynek walutowy, ale kurs EUR/USD nadal rósł. Być może niewielki wpływ miała wypowiedź Alana Greenspana, który stwierdził, że problemy sektora finansów odbiją się negatywnie na gospodarce USA. Słowa Greenspana są od dłuższego czasu lekceważone, ale gracze bardzo czekają na obniżkę stóp, więc ta wypowiedź była im bardzo na rękę. Tracący dolar podniósł ceny ropy, miedzi i złota.Rynek akcji reagował na informacje napływające ze spółek. Już we wtorek po sesji Alcoa opublikowała gorsze od prognoz wyniki kwartału, a Chevron i International Paper ostrzegły, że nie wykonają prognoz. Niedźwiedzie mały więc całkiem poważne atutu w ręku. W środę okazało się jeszcze, że Boeing opóźni o co najmniej 6 miesięcy dostawy nowego samolotu (787 Dreamliner). Ta informacja najmocniej negatywnie wpływała na indeks DJIA. Poza tym Valero, największa rafineria amerykańska poinformowała, że zmniejszają się jej marże. To w połączeniu z ostrzeżeniem Chevrona obniżało ceny akcji w całym sektorze paliwowym. Jedynym pozytywem był raport kwartalny Costco Wholesale (sieć sprzedaży hurtowej).
Wydawało się, że tak słaby początek sezonu raportów kwartalnych skazuje byki na przegraną, ale przez całą sesję NASDAQ zachowywał się wręcz doskonale, a indeks S&P 500 tracił w mniej więcej 0,5 proc. Widać było, że podaż nie jest agresywna i łatwa do wchłonięcia. Nic więc dziwnego, że już na dwie godziny przed końcem sesji popyt zaatakował i przeważał (szczególnie na NASDAQ) do końca sesji. Mimo neutralnego zamknięcia byki pokazały, że praktycznie nic im nie może zaszkodzić. Zapominają jednak o krańcowym wykupieniu technicznym rynku. Korekta się zbliża.
Czwartek to kolejny nudny dzień, jeśli patrzy się nań przez pryzmat kalendarium. Nikogo nie poruszy ostateczny odczyt wzrostu PKB w strefie euro. Być może jakiś wpływ i to jedynie na rynek walutowy będą miały amerykańskie dane o ilości nowo rejestrowanych bezrobotnych. Im mniej ich będzie tym lepiej dla dolara. Dowiemy się też, jakie ceny płacono w imporcie i eksporcie amerykańskim. Najważniejsze będą ceny w imporcie bez ropy. Ostatnio lekko spadły, co uspokoiło tych, którzy boją się wzrostu inflacji. Gdyby teraz zmiana była niewielka to reakcji nie zobaczymy. Gdyby jednak znacznie wzrosły to dolar może zyskać, a akcjom trochę to zaszkodzi.
Opublikowany też będzie sierpniowy bilans handlu zagranicznego USA. Ma on jednak od dawna niewielki wpływ na zachowanie rynku walutowego (akcje nie reagują). Nie wykluczam jednak, że tym razem zostanie wykorzystany przez graczy, bo zmiany kursu EUR/USD są ostatnio gwałtowne, a rynek niezdecydowany. Im wyższy będzie deficyt tym gorzej dla dolara. Zostanie też opublikowany raport o tygodniowej zmienia zapasów paliw w USA, ale to najczęściej wywołuje jedynie gwałtowne ruchy cen ropy, których kierunek niekoniecznie utrzymuje się do końca dnia. Jak widać raporty makro będą miały wpływ przede wszystkim na rynek walutowy, a za jego pośrednictwem na surowcowy. Dla akcji najważniejszy będzie publikowany dzisiaj raport kwartalny Pepsico.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
1 2
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion